Gaz-System Pogoń z planem maksimum

Sezon ligowy ruszył na dobre. Za nami 6 kolejek pierwszej rundy PGNiG Superligi. Tylko 2 "oczka" straciła w tym czasie Gaz-System Pogoń. - To był nasz plan maksimum - zdradza Rafał Biały.

Terminarz rozgrywek sezonu 2014/2015 sprawił, że drużyna Gaz-System Pogoni Szczecin podejmowała w pierwszej kolejce mistrza Polski z Kielc. Tamto spotkanie zakończyło się porażką, ale gracze Vive Tauronu musieli się nieźle napocić. Później przyszły teoretycznie łatwiejsze zawody, w tym z trzema beniaminkami, postawa których dla wielu zespołów była jedną wielką niewiadomą. Tutaj szczecinianie okazali się być już bezkonkurencyjni. - Tak. Mamy 10 punktów na koncie. Myślę, że to był nasz plan maksimum, który sobie zakładaliśmy na te pierwsze 6 spotkań - otwarcie przyznał Rafał Biały.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec zauważył jednak, że 6 punktów jego podopieczni zdobyli na tegorocznych debiutantach. - Mamy za sobą spotkania z beniaminkami, ale też z Zagłębiem, które się wzmocniło. Pojechali do Puław i tam zremisowali mecz. Chrobry z kolei ma swoją markę. Na pewno w tym sezonie celują w "szóstkę". Dobrze zagraliśmy z Vive. Niewiele zabrakło do tego, byśmy zdobyli choć jeden punkt. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Wszystko zafunkcjonowało. Wiadomo, że skład zespołu został utrzymany. Mamy tych samych ludzi od dłuższego czasu. Są oni zgrani, pewni siebie, umiejętnie czytają swoją grę - dodał.

Szczecinianie o kolejne punkty powalczą z Azotami Puławy
Szczecinianie o kolejne punkty powalczą z Azotami Puławy

- Jeżeli ktoś przed sezonem powiedziałby, że zdobędziemy 10 punktów, można by było to przyjąć z lekkim niedowierzaniem. W tej chwili czekają nas kolejne trudne spotkania: z Azotami, Stalą, Górnikiem, Wisłą. W tych meczach również będziemy szukali punktów. Jeżeli tak się stanie, to będzie to naprawdę udany sezon - przewiduje Biały.

Na koniec przyznał, że zarówno do niego jak i innych działaczy z Grodu Gryfa dochodziły głosy, jakoby Gaz-System Pogoń solidnie się osłabiła. Tymczasem, pomimo gry z beniaminkami, wygląda to całkiem obiecująco, co może być też pewnym zaskoczeniem dla rywali. - Ilu ludzi, tyle opinii. Padały różne osądy, że się osłabiliśmy, a niektórzy uważali nawet, że jesteśmy kandydatem do spadku. Oczywiście, każdy ma prawo mówić, co uważa i trzeba to szanować. Aczkolwiek, naszym założeniem było utrzymanie podstawowej formacji, a w naszym zespole jest nią obrona - zauważył trener.

- Proszę zauważyć, że obronę utrzymaliśmy taką samą, jaka była wcześniej. Odszedł Tomi Stojković. W jego miejsce zatrudniliśmy dwóch solidnych i dających jakość bramkarzy, w dodatku z ograniem ligowym i to nam na dzień dzisiejszy procentuje. Czy Krzysiek, czy Lech, którzy są porównywalnymi golkiperami, uzupełniają się bardzo dobrze. Przy nich nauki pobiera także Kowalski. Na kole za Markovicia daliśmy szansę Patrykowi Walczakowi. Uważam, że to był strzał w dziesiątkę. Walczak spłaca kredyt zaufania w każdym meczu. Wcale nie uważamy, byśmy się osłabili. Trzon zespołu pozostawiał bowiem ten sam - podsumował opiekun szczecinian.

Źródło artykułu: