Kacper Szczepanik nietypowo dowiedział się o powołaniu do reprezentacji Polski prowadzonej przez Michaela Bieglera. - Szczerze mówiąc, to koledzy z klubu jako pierwsi poinformowali mnie o powołaniu do kadry. Byłem tym bardzo zaskoczony, ale jednocześnie szczęśliwy, że trener Biegler mnie zauważył. Od chłopaków zebrałem sporo gratulacji - powiedział wyraźnie zadowolony szczypiornista.
[ad=rectangle]
Szczepanik urodził się 8 stycznia 1997 roku. Mierzy 193 centymetry wzrostu i waży 89 kilogramów. Podczas występów w rozgrywkach juniorskich grał na prawym rozegraniu, natomiast w I lidze jest ustawiany na prawym skrzydle. Jak dotąd ma za sobą trzy mecze w I lidze, w których zdobył pięć bramek. - W seniorach zacząłem grać od tego sezonu. Moimi największymi sukcesami są wicemistrzostwo Polski juniorów w 2013 roku, brązowy medal na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży i złoty medal na Licealiadzie w 2014 roku - wymienił Kacper Szczepanik.
Świeżo upieczony reprezentant Polski dopiero uczy się seniorskiej piłki ręcznej poprzez występy w macierzystym klubie KSSPR Końskie. - Uważam, że pierwsza liga jest mocno obsadzona, ponieważ w każdej drużynie jest wielu wartościowych zawodników, którzy występowali wcześniej w PGNiG Superlidze. Mają oni duże doświadczenie. W I lidze poziom jest bez wątpienia o wiele wyższy, niż w rozgrywkach juniorskich. Z seniorami zacząłem pracować od początku tego sezonu. Z każdym meczem trener daje mi coraz więcej minut. Najważniejsze jest dla mnie to, by jak najwięcej się ogrywać i łapać doświadczenie - zauważył konecczanin.
Jakie główne atuty mogły zadecydować o tym, że młody zawodnik, dopiero wchodzący do I ligi dostał powołanie? - Do swoich atutów mogę zaliczyć dużą pracowitość i ambicję. Poza tym jestem jeszcze bardzo młody i wszystko przede mną - stwierdził Szczepanik, który nie ma swojego ulubionego zawodnika. - Po prostu wzoruję się na tych najlepszych, grających w polskiej ekstraklasie oraz w Lidze Mistrzów. Moim marzeniem, podobnie jak każdego młodego chłopaka jest gra w PGNiG Superlidze oraz wystąpienie pierwszej reprezentacji Polski - dodał.
Ciekawostką jest fakt, że siedemnastoletni zawodnik, którego zauważył Michael Biegler nie był powołany do reprezentacji Polski do lat 18, która występowała w Trójmieście na mistrzostwach Europy. - Nie grałem dlatego, bo trener tak zdecydował. Ja się tym jednak nie przejmowałem, tylko po prostu dalej robiłem swoje i pracowałem na treningach. Nie ukrywam, że ze względu na to że nie wystąpiłem na mistrzostwach Europy, to powołanie bardzo mnie zaskoczyło - zakończył szczypiornista, który przez ostatnie trzy lata szlifował swoją formę w rozgrywkach juniorskich.