Siedemnastoletni Arkadiusz Moryto w pierwszej reprezentacji. "Początkowo koledzy z SMS-u nie chcieli w to uwierzyć"

Arkadiusz Moryto to najmłodszy zawodnik, który został powołany do reprezentacji Polski przez Michaela Bieglera. Dla siedemnastoletniego szczypiornisty SMS-u Gdańsk było to ogromne zaskoczenie.

Arkadiusz Moryto, to zawodnik drugiej klasy Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku. Jest wychowankiem Kusego Kraków. W I lidze zagrał w zaledwie trzech meczach, w których zdobył dziesięć bramek. W ubiegłym sezonie grał głównie w Pomorskiej Lidze Juniorów Starszych i w II lidze. Z bardzo dobrej strony pokazał się na mistrzostwach Europy, gdzie był jednym z najmłodszych zawodników i dostał szansę od trenera Michaela Bieglera. - To było i dalej jest ogromne zaskoczenie. Mimo, że do kadry powołanych zostało kilku młodszych zawodników, są tu też tacy, którzy prezentują bardzo wysoki poziom i mają doświadczenie zdobyte na parkietach PGNiG Superligi, a nawet Ligi Mistrzów. Myślę, że treningi z tak zaawansowanymi graczami będą dla mnie ogromnym doświadczeniem - powiedział skrzydłowy urodzony 31 sierpnia 1997 roku.
[ad=rectangle]

Młody zawodnik emocjonalnie zareagował na powołanie do pierwszej reprezentacji. - Poczułem w pewnym sensie stres, ale również to, że moje marzenia powoli zaczynają się spełniać. Od razu zadzwoniłem do mojej rodziny, której w dużej mierze zawdzięczam to powołanie - przekazał skrzydłowy, który do kadry został powołany wraz z kolegą z SMS-u, Maciejem Majdzińskim. - W pierwszym momencie nasi koledzy z SMS-u nie chcieli w to uwierzyć. Kiedy wszystko okazało się prawdą, oczywiście cieszyli się razem z nami i gratulowali - przyznał wyraźnie zadowolony krakowianin.

Co pobyt na zgrupowaniu kadry może zmienić w podejściu zawodnika SMS-u? - To tylko i wyłącznie spowoduje, że będę chciał wykonywać jeszcze cięższą pracę nad każdym mankamentem gry. Takie powołanie tylko motywuje do cięższej pracy - zdeklarował Moryto, którego SMS jeszcze nie wygrał w tym sezonie meczu w I lidze. - W I lidze wszystkie mecze oprócz tego w Legionowie były wyrównane, a nasi przeciwnicy wygrywali je doświadczeniem. Szczególnie było tak w spotkaniu z Vetreksem Sokół Kościerzyna, które przez praktycznie cały czas układało się po naszej myśli, ale w końcówce zabrakło nam zimnej głowy - wyjaśnił Arkadiusz Moryto.

Źródło artykułu: