Podopieczni Pawła Nocha latem rozegrali dziesięć meczów kontrolnych. Mielczanie potrafili pokonać Górnika Zabrze oraz Tatran Presov, a także ulec na własnym parkiecie Wybrzeżu Gdańsk. W sumie Stal po wygraną sięgała sześć razy, czterokrotnie uznając wyższość sparingowych rywali.
[ad=rectangle]
Więcej grania przed startem ligi ekipa z Podkarpacia już nie planuje. - Mamy w zespole drobne urazy po turnieju, który graliśmy w ostatni weekend. Postanowiliśmy więc odpocząć i obecnie spokojnie przygotowujemy się do nowego sezonu - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl trener Noch.
W tym tygodniu Czeczeńcy trenują praktycznie w komplecie. - Nie ma z nami tylko Michała Obiały. Mam jednak nadzieję, że w najbliższych dniach wznowi treningi z piłką i będzie niebawem do naszej dyspozycji - mówi szkoleniowiec Stali.
W czwartek wizytę u rehabilitanta ma Kamil Krieger. - Dowiemy się, czy może już wejść w normalny trening. To pracowity chłopak. Jeśli wszystko będzie szło po naszej myśli to liczę, że w ciągu miesiąca zobaczymy go na parkiecie - zapowiada Noch. Ligowe rozgrywki jego zespół rozpocznie w pierwszy weekend września od domowego starcia z KS Azotami Puławy.
Nie od dziś wiadomo, ze piłka ręczna w Mielcu jest w poważnych tarapatach. Stal, jeden z czołowych klubów w Polsce, ma kłopoty finansowe. Zaległości wobec zawodników sięgają już kilku mDziałacze i sami szczypiorniści liczą, że uda się przedłużyć umowę z głównym sponsorem firmą PGE i cały wózek będzie jechał dalej. Rozmowy jednak trwają i nie ma żadnej gwarancji, że zakończą się sukcesem, choć władze klubu zapewniają, że finał jest bliski. Czy działacze mają wyjście awaryjne na wypadek, gdyby PGE nie zdecydowało się łożyć na Stal? - Jest kilka takich wyjść, które rozważamy – mówi Wojciech Kamieniecki, prezes SPR Stal, który klubem steruje z Warszawy. W Mielcu Stalą zajmują się głównie wiceprezes Zygmunt Szklarz i sekretarz Stanisław Leśniak. Ludzie zasłużeni i bez wątpienia świetni fachowcy. Czasy jednak się zmieniają, a starszym działaczom skończyły się chyba pomysły skąd brać kasę na granie w ekstraklasie. Podczas ostatniego Walnego Zebrania Sprawozdawczo-Wyborczego do zarządu klubu dołączył 35-letni Krystian Zarzecki, właściciel firmy zajmującej się serwisem urządzeń mobilnych oraz sprzedażą usług telekomunikacyjnych. Prywatnie jest mężem Magdaleny, córki zamarłego przed dwoma laty prezesa Stali Antoniego Weryńskiego, uważanego za ojca sukcesów mieleckiego klubu w ostatnich latach. Docenić mniejszych sponsorów
- Chcę żeby Stal zaczęła funkcjonować jak profesjonalne duże kluby, zamierzam odświeżyć jej wizerunek, aby była widzialna w mediach, internecie – mówi K. Zarzecki, którego w działaniach w klubie mocno dopinguje żona. – Niestety klub potrzebuje pieniędzy do funkcjonowania. Nie przyjmuję do siebie wiadomości, żeby umowa z PGE nie doszła do skutku. Zawsze dbało się o dużego sponsora on był zawsze najważniejszy i tak będzie, ale mamy grupę mniejszych sponsorów. Chciałbym, aby oni też poczuli się docenieni, żeby loga tych firm były widoczne. Być może jak to wszystko się uda, pojawią się nowi sponsorzy, którzy sami będą chcieli w to wejść – dodaje. Zarzecki zapowiada, że klub wkrótce poprawi swój marketing. W tym celu ma zostać zatrudniona dodatkowa osoba, ruszy też sprzedaż koszulek klubowych, szalików i innych gadżetów. – Ruszam z reklamą naszego klubu na portalach społecznościowych, mamy też swój profil na youtube, gdzie można oglądać filmiki z meczów i treningów naszej drużyny. Szykuję się na wprowadzenie kolejnych pomysłów – wyjaśnia. – Sami zawodnicy bardzo chętnie angażują się, chcą pomóc klubowi. Ostatnio wzięli udział w ustanawianiu rekordu Polski na najdłuższą roladę. Wcielili się w rolę sędziów, sami potem ją rozkroili i rozdawali gościom. Chcę by takich akcji było więcej i będziemy je organizować – uśmiecha się. Pana Krystiana w tych działaniach mocno wspiera żona, której klub również nie jest obojętny. – Mój tato oddał całe serce piłce ręcznej w Mielcu, nawet leżąc w szpitalu wydzwaniał za sponsorami. Nie możemy tego trudu zmarnować – mówi pani Magdalena, która prowadzi słynną, liczącą ponad 80 lat cukiernię Weryński. Nowy członek zarządu Stali liczy, że za nim pójdą kolejni młodzi ludzie, którym zależy na klubie. – Czasem jest tak, że jak się nic nie dzieje, to się tym nikt nie interesuje, ale jak zaczyna się to ruszać, to idą za tym inni. Liczę, że tak będzie z SPR Stal - mówi. Chyba coś w tym jest, bo podczas zakończonego w sobotę II Memoriału im. Antoniego Weryńskiego w Piłce Ręcznej Mężczyzn o Puchar Marszałka Województwa Podkarpackiego zawodnicy wyszli w specjalnych okolicznościowych koszulkach, w których grali mecz z Minaurem Baia Mare. – Fajne. Prawda? – zareagował zapytany o koszulki trener Paweł Noch. – Cieszę się, że zaczynają się w klubie dziać nowe rzeczy. To jest przyjemne, a zawodnicy widzą światełko w tunelu. Dobrze, że widać to światełko w tunelu. Dzięki takim ludziom klub powinien zrobić krok do przodu, bo dotychczas marketing nie istniał, a to podstawa do zbudowania marki. Czytaj całość