Zbigniew Markuszewski: Dużą ambicją zawodników jesteśmy w stanie się utrzymać

Nielba Wągrowiec III Memoriałem Leona Walleranda rozpoczęła serię sparingów. Zbigniew Markuszewski mimo niskiego budżetu wierzy w to, że jego podopieczni zdołają utrzymać się w PGNiG Superlidze.

W piątek i w sobotę szczypiorniści Nielby Wągrowiec rozegrali trzy mecze sparingowe podczas III Memoriału Leona Walleranda. - Dla nas jest to początek pracy. Do tej pory nie mogliśmy trenować w pełnowymiarowej hali, bo mamy wymieniany parkiet. Było to więc pierwsze granie. Ponadto chcieliśmy zobaczyć jak będą się wkomponowywali w zespół nasi zawodnicy i jak będą się zachowywali przy aktywnym przeciwniku - ocenił Zbigniew Markuszewski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
Drużynę z Wągrowca wzmocniło niewielu nowych zawodników. - Taka ilość była po prostu możliwa. Nie chcieliśmy się na siłę wzmacniać, by zespół rozleciał się po roku czasu. Dysponujemy minimalnie wyższym budżetem, niż w I lidze. Uważam, że z dużą ambicją zawodników, którzy pokazali się w I lidze, jesteśmy w stanie utrzymać się w PGNiG Superlidze. Idiotyczne byłoby mówienie czego innego, gdyż każdy gra o zwycięstwo - zauważył Markuszewski.

Pod koniec ubiegłego sezonu, doświadczony szkoleniowiec stwierdził, że w przypadku awansu, klub będzie miał problem. - Mówiłem bardzo uczciwie o problemie związanym z organizacją i pieniędzmi. Mamy za mały budżet i musimy opierać się na własnych wychowankach. Mamy bardzo dużo młodych chłopaków i nie zawsze mogą dać sobie radę. Zobaczymy jak będą się rozwijali - powiedział szkoleniowiec.

Na którego nowego zawodnika liczy najbardziej trener beniaminka z Wielkopolski? - Najbardziej liczę na kolektyw. Jeżeli i Barzenkou i Przybylski wkomponują się w taktykę zespołu, jestem przekonany, że będzie to fajna drużyna. Barzenkou nie grał dużo w ubiegłym roku, ale pokazał, że sobie radzi i w obronie i w ataku. To jest wzmocnienie. Nie zakładaliśmy kupowania zawodników z wyższej półki, a takich, którzy będą mogli się wkomponować w zespół - stwierdził Zbigniew Markuszewski.

Źródło artykułu: