LM: THW Kiel przeczuwało starcie z MKB Veszprem. "Dobrze, że nie trafiliśmy na Flensburg"

Węgierski MKB Veszprem będzie ostatnią przeszkodą THW Kiel w drodze do finału Ligi Mistrzów. Zebry nie narzekają na wylosowanie Madziarów, cieszą się zaś z uniknięcia ligowego rywala z Flensburga.

- Czułam, że trafimy na Veszprem i zawodnicy też to czuli. Dominik Klein po drugim meczu z Metalurgiem powiedział w rozmowie z przedstawicielami mediów, że wylosujemy Veszprem - przyznała w przeprowadzonej po losowaniu rozmowie Sabine Holdorf-Schust, menedżerka THW Kiel.

Zebry węgierskiego rywala znają doskonale, w minionym sezonie obie ekipy wpadły bowiem na siebie najpierw w fazie grupowej, a następnie w ćwierćfinale w Ligi Mistrzów. Kilończycy trzy ze wspomnianych czterech potyczek wygrali, dwa razy pokonując rywali w meczach o awans do turnieju Final Four. Tamte spotkania, zakończone wygranymi 32:31 i 29:28 dostarczyły ogromnych emocji.

- Zeszłoroczne dwa mecze dostarczyły wspaniałych emocji, a na trybunach panowała wspaniała atmosfera. To były zacięte mecze i przypuszczam, że teraz będzie tak samo - uważa Holdorf-Schust, która jest zdania, że faworytem majowego starcia będzie MKB Veszprém.

Mamy w tym sezonie bardzo młody zespół i bez wątpienia nie będziemy faworytem tej rywalizacji. Po poprzednim sezonie straciliśmy kilku światowej klasy zawodników, jednych z nich był grający teraz w Veszprem Momir Ilić. To dla niego i dla nas wyjątkowa sytuacja - dodała.

Co ciekawe, przedstawicielka THW była usatysfakcjonowana wynikami losowania par półfinałowych turnieju Final Four Ligi Mistrzów. Dla Zebr istotne było uniknięcie drugiej niemieckiej drużyny, SG Flensburga-Handewitt. - W Final Four Ligi Mistrzów wszystkie kluby są bardzo mocne, pełne znakomitych zawodników. Jestem zadowolona z tego losowania, bo nie chcieliśmy żeby półfinał był niczym ligowy mecz z Flensburgiem - zakończyła.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)