Brązowali medaliści ostatnich mistrzostw Polski w minioną środę nieznacznie ulegli na własnym parkiecie ekipie z Kielc. MMTS przez większość spotkania znajdował się na prowadzeniu, a szczypiorniści Vive do remisu doprowadzi dopiero w ostatnich minutach. Losy ćwierćfinału rozstrzygnęła dogrywka, w której górą byli podopieczni Talanta Dujszebajewa.
- Sędziowie znów bali się Vive. Nie mogę tego zrozumieć. Kielczanie to zespół o klasę lepszy od nas. Gdybyśmy jednak grali z nimi przy normalnym sędziowaniu, wynik mógłby być inny. Arbitrzy nie powinni się obawiać tego, że mistrzowie Polski mogą przegrać mecz - nie kryje Kotwicki w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Według doświadczonego szkoleniowca duet prowadzący spotkanie nie spisał się najlepiej, kwidzynianie w dogrywce ulegli jednak rywalom na własne życzenie. - Grając sześciu na czterech popełnialiśmy proste błędy. Podanie w ręce przeciwnika, niezłapana piłka... Kielczanie wyszli na dwubramkowe prowadzenie, a zespół tej klasy w takim momencie już meczu nie odda - przyznaje szkoleniowiec MMTS-u.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Kwidzynianie w przyszłym tygodniu rozpoczną walkę o piąte miejsce mistrzostw Polski. Vive tymczasem przystąpi do półfinałowej rywalizacji ze zwycięzcą pary Gaz-System Pogoń Szczecin - KS Azoty Puławy.