Michał Krawczyk: Wynik tego spotkania niczego nie zmieni w tabeli

Czas przerwy świątecznej jest dla Michała Krawczyka okazją do powrotu w rodzinne strony. Po okresie wolnego całą drużynę wągrowieckiej Nielby czeka trudny mecz z Polskim Cukrem Pomezanią Malbork.

Po ostatnich zajęciach treningowych Michał Krawczyk wzorem innych nielbistów udał się na zasłużony, choć krótki wypoczynek związany ze Świętami Wielkanocnymi. - W końcu udało się nam przyjechać do Krakowa. Ostatni raz w moich rodzinnych stronach byliśmy rok temu. W tym roku spędzamy święta w gronie najbliższych - najprzyjemniej jak się da - wyjaśnia szczypiornista.

Rozgrywającemu Nielby Wągrowiec powiększyła się niedawno rodzina. - Chwalimy się naszym synkiem Dawidkiem tym wszystkim, którzy go jeszcze nie widzieli, czyli
niektórym członkom rodziny, czy znajomym. Teraz mają okazję go zobaczyć. Nie wiem, kiedy czas pozwoli na kolejną wizytę w Krakowie, bo wiele się dzieje i pewnie wiele się dziać będzie - tłumaczy.

Wszystko, co piękne, szybko się kończy. We wtorek wągrowieccy piłkarze ręczni wznowią treningi po przerwie świątecznej. Żółto-czarni przygotowywać się będą
do meczu z bardzo wymagającym rywalem, Polskim Cukrem-Pomezanią Malbork. - Może wynik tego spotkania niczego nie zmieni w tabeli. Dla poprawienia humorów po niezbyt zadowalającym dla nas remisie przydałoby się wygrać najbliższy mecz. Zmierzymy się z 3. ekipą ligi. Będzie to więc bezpośrednie spotkanie dwóch sąsiadów z tabeli. Trzeba pokazać, kto jest lepszy i wygrać, tym bardziej, że mecz odbędzie się u nas. Będzie to ostatnie spotkanie rundy zasadniczej w wągrowieckiej hali. Musimy
zaprezentować się z dobrej strony przed własną publicznością - mówi nielbista.

Źródło artykułu: