Polscy szczypiorniści wysoko pokonali Czechów, choć rywale przez długi czas byli równorzędnym rywalem dla biało-czerwonych. - Wygraliśmy z Czechami, jednak mieliśmy momenty przestojów, kiedy nie szło nikomu. Trener wziął czas, jakoś to poustawiał, dokonał zmian i w końcu to ruszyło, a jak ruszyło to skończyło się na siedmiu bramkach. Wygraliśmy turniej, cieszymy się z tego - powiedział Damian Krzysztofik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Podopieczni Michaela Bieglera odnieśli trzy wysokie zwycięstwa, czy świadczy to o nie najwyższym poziomie rywali czy też wysokiej formy biało-czerwonych? - Każdy rywal był osłabiony. Mam kolegów w Czechach, mówili mi że dopadła ich grypa. U nas też nie było łatwo, paru zawodników leczy kontuzje. Nie pojawił się Karol Bielecki, można powiedzieć najlepsza strzelba w Europie albo na świecie. "Glina" nie zagrał, też dobry środkowy rozgrywający - podkreślił obrotowy.
Turniej w Lublinie był dla wielu graczy okazją na to, by przekonać do siebie Michaela Bieglera. - Ciężko mi oceniać, czy wykorzystałem swoją szansę. Wszystko w oczach trener, a jak on to widzi. Parę piłek mogłem złapać. Dużo lepiej grało mi się w ostatnim meczu niż w piątek czy sobotę. Nadal jednak czuję szybsze bicie serca i trochę ręce mi się pocą. Każdy musi mieć okres wdrożenia do zespołu. Po trzech meczach można powiedzieć, że pomału to znika, ale potrzebuję jeszcze więcej czasu - zaznaczył zawodnik Tatrana Presov.
Powoli kariera Bartosza Jureckiego zmierza do końca. W chwili obecnej poza Kamilem Syprzakiem nie ma w kadrze reprezentacji Polski kołowego, który mógłby liczyć na regularne powołania. Zawodnicy występujący na tej pozycji mają zatem o co walczyć. - W Polsce jest dużo innych dobrych kołowych, ale akurat ja dostałem szansę i mam nadzieję, że będę ją dostawał coraz częściej i będę to wykorzystać - dodał zawodnik.
Czy Michael Biegler w kolejnych meczach również skorzysta z usług Damiana Krzysztofika? - Nie rozmawiałem z trenerem na ten temat. Wszystko niebawem się okaże, już 4 maja mamy zgrupowanie, także Michael Biegler będzie musiał za jakieś dwa-trzy tygodnie znowu powołać kadrę. Wtedy będziemy wiedzieć więcej - zakończył Damian Krzysztofik.