Lublinianki niedzielną ćwierćfinałową rywalizację fazy play-off z Piotrcovią Piotrków Trybunalski rozpoczęły bardzo solidnie, po kwadransie prowadząc już 10:4. W ciągu kilku kolejnych minut podopieczne Sabiny Włodek roztrwoniły jednak całą zaliczkę, w prostych sposób tracąc piłki w ofensywie i nadziewając się na kontrataki rywalek. Przed przerwą broniące tytułu mistrzynie powróciły na prowadzenie (19:14), a po zmianie stron szybko dobiły piotrkowianki.
Mimo wysokiego zwycięstwa (35:20), szczypiornistki MKS-u przyznawały, że wygrana nie przyszła im jednak tak łatwo. - Każdy mecz jest ciężki i żadnego rywala nie można lekceważyć. Spotkanie nie było łatwe, bo po miesięcznej przerwie na kadrę nie mogłyśmy się odpowiednio zgrać i to nam przeszkadzało. Teraz jednak będziemy miały czas ku temu, by sobie wszystko przypomnieć i z meczu na mecz będzie lepiej - powiedziała Marta Gęga.
Rozgrywająca lubelskiej drużyny zwróciła ponadto uwagę na fakt, że w kolejnych meczach z bardziej wymagającymi rywalami, roztrwonienie kilkubramkowej przewagi może zakończyć się o wiele gorzej.
- Na razie możemy sobie "pozwolić" na takie błędy, ale im wyżej zawieszoną będziemy miały poprzeczkę, tym będzie trudniej. Ten przestój z Piotrcovią pokazał jak szybko można stracić solidną zaliczkę. Z tym mocniejszymi zespołami, to może skończyć się o wiele gorzej - dodała.
Drugi mecz ćwierćfinału fazy play-off z Piotrcovią lublinianki rozegrają w środę. Początek spotkania o godz. 17:00.