Karolina Semeniuk-Olchawa przyznaje, że biało-czerwone mogły zagrać zdecydowanie lepiej w niedzielnym pojedynku z Portugalią. - Tak naprawdę nierówno zagrałyśmy w tym meczu. Początek pierwszej, jak i drugiej połowy, strasznie nerwowy w naszym wykonaniu. Sytuacje były, każda z nas po kolei miała swoje okazje, ale nie zostały one skończone, z czego Portugalki skrzętnie korzystały - powiedziała.
Przewaga Polek była widoczna na parkiecie, ale nie przekładało się to na rezultat. - Niby przeważałyśmy w każdym względzie na boisku, ale po wyniku nie było tego widać - stwierdziła. - Wygrywając sześcioma bramkami mogłyśmy dorzucić jeszcze dwie i byłoby po meczu. Tak to zrobiły się dwa gole różnicy i była niepotrzebna nerwówka - dodała.
Polska skrzydłowa zdaje sobie sprawę z różnicy poziomów. - Na pewno jesteśmy zespołem lepszym o klasę, jak nie o dwie. Trzeba potrafić to pokazać na boisku, a dzisiaj udało nam się to połowicznie - mówiła po niedzielnym zwycięstwie. - Najważniejsze jest wygrana. Zrealizowałyśmy cel, zdobyłyśmy cztery punkty na Portugalii - dodała Karolina Semeniuk-Olchawa.
Biało-czerwone zgrupowanie przed meczami z Portugalią spędziły w Zielonej Górze. - Tak naprawdę mogę się wypowiadać w samych superlatywach. Zostałyśmy przyjęte bardzo fajnie, cała Zielona Góra, hotel, wszyscy się bardzo starali i stanęli na wysokości zadania. Nie mogę sobie życzyć czegoś lepszego, bo wszystko było na bardzo wysokim poziomie - oceniła. - Podczas meczu świetna atmosfera, komplet widzów. Kibice w Polsce w ogóle nie zawodzą - dodała.
"Aniołkom Rasmussena" pozostają dwa mecze do rozegrania, oba w czerwcu. - Do czerwca może się jeszcze dużo wydarzyć. Czarnogóra jest do pokonania, ale na pewno trzeba mądrze zagrać, z zimną głową. Czeszki natomiast grają bardzo odważnie i trzeba będzie do nich podejść taktycznie. Nie chcę prorokować, ale na pewno szanse mamy duże - zakończyła Karolina Semeniuk-Olchawa.
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/b]