Wybrzeże Gdańsk przegrało w Malborku, jednak ciężkie warunki postawione przez Polski Cukier-Pomezanię nie były wielką sensacją. - Wszyscy wiedzieli, że ten mecz będzie rozgrywany na gorącym terenie. Drużyna z Malborka grała mocno w obronie i nie odpuszczała, jednak jechaliśmy tam po dwa punkty. Przegraliśmy wcześniej w meczu Pucharu Polski i wiedzieliśmy, że nie możemy sobie pozwolić na przestoje i musimy grać na sto procent. Przegraliśmy i gratuluję Pomezanii. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski z meczu i budować formę na kolejne - powiedział Patryk Abram.
Lewoskrzydłowy czerwono-biało-niebieskich zapowiada, że pierwsza porażka w sezonie nie wpłynie negatywnie na zespół. - Zawsze ciężko pracujemy na treningach. Zostały nam cztery mecze do rozegrania i musimy zrobić wszystko, żeby utrzymać to, co do tej pory wypracowaliśmy. Wiadomo, że zespoły które będą grały z nami nie są z góry tabeli, ale z zeszłosezonowych doświadczeń wiemy, że takie mecze mogą też być ciężkie i może w nich dojść do niespodzianek. Zawsze podchodzimy skoncentrowani i również teraz zrobimy wszystko co w naszej mocy, by cieszyć się z kolejnych zwycięstw - przekonuje Abram.
W sobotę Wybrzeże zagra derbowy pojedynek z SMS-em, którego absolwentem jest Abram. - Najważniejsze są dla nas dwa punkty i o nie będziemy walczyć - powiedział krótko szczypiornista, który przez trzy ostatnie sezony reprezentował Wybrzeże. - Te trzy lata to wspaniałe doświadczenie. Gra dla Wybrzeża dużo mi dała i wiele nauczyłem się od trenerów. Myślę, że podejście do każdego spotkania się nie zmieniło, bo zawsze chcę grać tak, jak najlepiej potrafię. Mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni, bo zdaję sobie sprawę z tego, jakie to ważne - dodał szczypiornista.
Urodzony w 1992 roku Abram występuje na zapleczu PGNiG Superligi już piąty sezon. - Myślę, że gra w pierwszej lidze jeszcze mogłaby mi coś dać. Póki gram, zawsze mogę się czegoś nauczyć. Nie mogę się jednak doczekać awansu, gdyż jeśli nam się on uda, zrobimy kolejny krok naprzód. Mam wielkie marzenia, a gra w PGNiG Superlidze jest dla mnie przystankiem do celu, jaki sobie założyłem. Nie mogę się doczekać kiedy do niego dojdę. Szansa na zrobienie wielkiego kroku naprzód są bardzo duże - stwierdził skrzydłowy klubu znad morza. - Oczywiście do momentu, w którym nie zapewnimy sobie w stu procentach awansu, nie możemy być tego pewni. Sport jest nieobliczalny, a dużo pracowaliśmy na to, gdzie jesteśmy. Gdy awansujemy, będziemy mogli powiedzieć sobie uczciwie, że na to zasłużyliśmy. Teraz jest za wcześnie na to, by chłodzić szampany - zakończył zawodnik.