Zmiana na pozycji wicelidera - relacja z meczu Viret CMC Zawiercie - Siódemka Legnica

Wielkie emocje do ostatnich sekund przyniósł pojedynek wicelidera z trzecim zespołem pierwszej ligi. Górą po raz drugi w tym sezonie okazali się zawodnicy Siódemki Legnica.

Relację ze spotkania na szczycie trzeba rozpocząć od prezentacji głównych aktorów tego widowiska. Nimi niewątpliwie była para sędziowska Mateusz Bryła i Sławomir Kołodziej, która starała się odgrywać role pierwszoplanowe. Fatalny poziom prowadzenia zawodów jaki zaprezentowali arbitrzy z pewnością nie pozostanie bez echa. - Bardzo dużo już w życiu widziałem, przebywam na boiskach ligowych już kupę czasu, ale to co zobaczyłem dziś to jest niesamowite. Sędziowie zepsuli całe widowisko - mówił po meczu Tomasz Kozłowski, skrzydłowy Siódemki Legnica.

Gospodarze rozpoczęli spotkanie ze sporym animuszem. Bardzo dobra gra w defensywie pozwoliła na szybkie ataki, co dla Viretu jest "wodą na młyn". Efektowna indywidualna akcja Marcina Komalskiego sprawiła, że w 7 minucie zawiercianie prowadzili 5:2. Na efektownego gola Pawła Piwko, który obrotem zwiódł defensora Viretu, piękną wkrętką odpowiedział Artur Makaruk. Przy stanie 7:3 gospodarze … przestali grać. To legniczanie przejęli pełną kontrolę w meczu i wykorzystywali bezradność podopiecznych Giennadija Kamielina. Blisko dziesięciominutowy przestój strzelecki "zielono-żółto-czarnych" sprawił, że w 20 minucie przyjezdni prowadzili 7:11. Zawiercianie jednak potrafili podnieść się z kolan i trzy minuty później doprowadzić do wyrównania po bramce Arkadiusza Kowalskiego, który został przestawiony na lewą stronę rozegrania, gdzie spisuje się zdecydowanie najlepiej. Defensywa Siódemki mocno skupiła się na kryciu najskuteczniejszego strzelca Viretu Piotra Pakulskiego. W zaistniałej sytuacji bardzo efektywnym rozwiązaniem okazały się wejścia na koło Lesława Kąpy, który w ten sposób zapisał na swoje konto dwa trafienia. Przed gwizdkiem kończącym pierwszą część meczu legniczanom udało się jednak zbudować niewielką przewagę po trafieniach Kacpra Adamskiego oraz Jana Czuwary i do przerwy prowadzili 16:14.

Siódemka Legnica po raz drugi okazała się lepsza od Viretu CMC
Siódemka Legnica po raz drugi okazała się lepsza od Viretu CMC

Druga połowa rozpoczęła się po myśli spadkowicza z Superligi. Legniczanie bardzo szybko zwiększyli swoją przewagę do pięciu bramek. W bramce Viretu dwoił się i troił Artur Kot, który popisywał się skutecznymi paradami. Mimo to wydawało się, że zawodnicy Piotra Będzikowskiego mają rywali "w garści" i w 46 minucie prowadzili 26:20. - Odskoczyliśmy na pięć-sześć bramek i powinniśmy uspokoić naszą grę, prowadzić wymianę gol za gol. W nasze poczynania wkradła się nieporadność. Viret skrzętnie korzystał z naszych błędów i zniwelował straty - powiedział później Tomasz Kozłowski.

Zawiercianie zanotowali pięć trafień z rzędu i tracili do rywali zaledwie jedną bramkę (54 min. 25:26). Kolejne niezrozumiałe decyzje sędziowskie sprawiały, że zarówno na parkiecie, ławkach rezerwowych czy na trybunach poziom emocji zdecydowanie wzrastał. W 56 minucie Damian Kapral doprowadził do wyrównania i końcowe rozstrzygnięcie pozostawało otwarte. Odpowiedzialność za wykańczanie akcji legniczan wziął na siebie były kadrowicz Paweł Piwko, który rzutami z dystansu pokonywał Artura Kota. Minutę przed syreną końcową z "siódemki" trafił ponownie Damian Kapral i oba zespoły dzieliła najmniejsza możliwa różnica goli. Mało tego, zawiercianom udało się przejąć piłkę i podjąć próbę doprowadzenia do wyrównania. Sztuki tej dokonać się im jednak nie udało. Tytuł bohatera tego spotkania może śmiało powędrować do Kamila Buchcica, który na 40 sekund przed końcem obronił rzut oraz dwie dobitki zawodników Viretu. Jego partnerzy w spokoju przetrzymali piłkę i wygrali zasłużenie 29:28.

Viret CMC Zawiercie - Siódemka Miedź Legnica 28:29 (14:16)

Viret CMC
: Kot - Kapral 8, S. Zagała 1, Pakulski 3, Kijowski 2, Szymański 4, Kąpa 3, Komalski 3, Kowalski 2, Makaruk 2, Biernacki.
Kary: 14 min.

Siódemka
: Mazur, Buchcic - Szuszkiewicz, Adamski 10, J. Czuwara 2, W. Czuwara 2, Orzłowski, Piwko 6, Wita 2, Kozłowski 5, Wojkowski 2.
Kary: 18 min.

Sędziowali: M. Bryła i S. Kołodziej (Kielce).
Widzów: 350.

Źródło artykułu: