Vive potwierdziło dominację - relacja z meczu Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów, określanym jako "derby Polski", szczypiorniści Vive Targów Kielce pokonali Orlen Wisłę Płock 38:30. Obie drużyny awansowały do TOP 16 rozgrywek.

Pojedynek dwóch najlepszych zespołów w Polsce, cieszył się ogromnym zainteresowaniem w całej handballowej Europie, mimo, że miał on znaczenie wyłącznie prestiżowe. Wygrana KIF Kolding nad francuską Dunkierką ostatecznie pogrzebała szanse kielczan na zajęcie drugiego miejsca w grupie B. W rezultacie, niezależnie od wyniku niedzielnej konfrontacji, mistrzowie Polski mieli zakończyć fazę grupową na trzeciej, a płocczanie na czwartej pozycji. Jednak dla kibiców obu drużyn "święta wojna" to absolutnie wyjątkowe wydarzenie. Nafciarze musieli radzić sobie w tym meczu bez jednego ze swoich najlepszych zawodników, Mariusza Jurkiewicza. Trener Talant Dujszebajew miał do dyspozycji wszystkich graczy.

Kielczanie rozpoczęli mecz od bardzo mocnego uderzenia. W bramce gospodarzy kilka doskonałych interwencji zaliczył Sławomir Szmal, a szybkie kontry na gole zamienili Krzysztof Lijewski, Manuel Strlek oraz Ivan Cupić. W efekcie już 3 minucie zaniepokojony trener Orlen Wisły musiał prosić o czas. Wysoka defensywa mistrzów Polski sprawiała Nafciarzom duże problemy. W 10. minucie na tablicy świetlnej było 6:2 dla Vive, w czym duża zasługa bombardującego bramkę rywali Karola Bieleckiego oraz popisującego się indywidualnymi akcjami Krzysztofa Lijewskiego.

Z każdą minutą przewaga gospodarzy była coraz bardziej wyraźna. Trener Dujszebajew, zgodnie za swoim zwyczajem, po kwadransie meczu zaczął mocno rotować składem, ale zabójcze kontrataki cały czas były najmocniejszą bronią żółto-biało-niebieskich, którzy w 20. minucie prowadzili już 13:7. Kielczanom zadanie znacznie ułatwiały indywidualne błędy przyjezdnych w ataku pozycyjnym. Wiślacy zbyt wolno wracali również do obrony. Pierwsza połowa zakończyła się prawdziwym nokautem. Do szatni obie siódemki schodziły bowiem przy wyniku 20:12.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

W przerwie trener Manolo Cadenas miał trudne zadanie. Jego podopieczni mieli do odrobienia aż osiem bramek straty, co biorąc pod uwagę przebieg pierwszej połowy, wydawało się niemal niemożliwe. Na domiar złego jako pierwszy na listę strzelców wpisął się Denis Buntić, a prawdziwy festiwal w bramce kontynuował Sławomir Szmal. Nie do zatrzymanie był również Karol Bielecki. W ekipie Nafciarzy zdecydowanie najlepiej radził sobie Petar Nenadić i to jemu koledzy zawdzięczali niemal połowę dorobku bramkowego. W 37. minucie przewaga Vive sięgnęła 10 trafień (24:14).

Ostatni kwadrans "świętej wojny" przebiegał już pod pełną kontrolą gospodarzy. Tempo gry nieco spadło, płocczanie starali się odrobić część strat, ale nie mogli już odwrócić losów całej rywalizacji. W 46. minucie przy stanie 27:20 po raz pierwszy o przerwę poprosił szkoleniowiec Vive, aby przekazać swoim zawodnikom uwagi na końcowe fragmenty. Wynik nie był już jednak zagrożony ani przez moment i ostatecznie, po dosyć jednostronnym widowisku Vive Targi Kielce pokonało Orlen Wisłę Płock 38:30.

Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock 38:30 (20:12)

Vive: Szmal, Losert - Jurecki 5 (1), Tkaczyk 2, Chrapkowski, Aquinagalde 1, Bielecki 6 (1), Jachlewski 2, Strlek 3, Lijewski 3, Buntić 7, Zorman 1, Rosiński 1, Cupić 5 (1), Musa 2. Kary: 14 minut Karne: 3/3

Orlen Wisła: Sego, Wichary - Kwiatkowski, Eklemović, Wiśniewski 1, Kavas, Toromanović 1, Syprzak 6 (1), Ghionea 6 (1), Nenadić 9 (2), Nikcević 2, Lijewski 2, Zrnić, Montoro 2, Milas 1. Kary: 10 minut Karne: 4/5

Kary: Vive - 14 minut (Strlek, Tkaczyk, Zorman, Chrapkowski, Jachlewski, Musa, Jurecki po 2 min.); Orlen Wisła - 10 minut (Lijewski, Milas, Kwiatkowski po 2 min., Syprzak 4 min.)

Widzów: 4300

Sędziowie: M. Badura i J. Ondogrecula (Słowacja)

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
14
13
0
1
455:385
26
2
14
9
2
3
411:397
20
3
14
7
1
6
378:370
15
4
14
5
4
5
421:408
14
5
14
5
1
8
413:412
11
6
14
4
3
7
359:388
11
7
14
3
2
9
398:439
8
8
14
3
1
10
380:416
7
Źródło artykułu: