Pierwsza połowa meczu okazała się dla kilończyków małą drogą przez mękę. Podopieczni Alfreda Gislasona ani razu nie wypracowali sobie większej niż dwubramkowej przewagi. Gospodarze cały czas siedzieli im na ogonie, przede wszystkim za sprawą węgierskiego rozgrywającego Barny Puticsa, który zakończył pierwszą połowę z dorobkiem 5 bramek. Po kwadransie rywalizacji, miejscowi prowadzili nawet 9:8, ale od tego momentu wigor stopniowo odzyskiwali przyjezdni.
W szeregach Zebr, już przed przerwą na wyróżnienie zasługiwał duet Filip Jicha - Marko Vujin. Czech z Serbem w najtrudniejszych momentach brali ciężar gry na swoje barki, co skutkowało tym, że w pierwszych 30 minutach kolejne piłki lądowały w siatce miejscowych głównie po ich rzutach (9 z 15 goli).
O losach całej rywalizacji przesądził jednak fragment pomiędzy 40. a 50. minutą. Ekipa VfL Gummersbach zupełnie nie mogła wówczas znaleźć recepty na pokonanie coraz lepiej broniącego Johana Sjostranda, trafiając w tym okresie do siatki Szweda jedynie raz. Zawodnicy THW okazali się nieco skuteczniejsi, dzięki czemu powiększyli swoje prowadzenie z 20:17 na 24:18, czym definitywnie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
VfL Gummersbach - THW Kiel 24:29 (14:15)
Najwięcej bramek: dla Gummersbach - Barna Putics 8, Mark Bult 5; dla THW Kiel - Marko Vujin 7, Filip Jicha 6