Podrażniony Goliat zdemolował bezradnego rywala - relacja z meczu Chorwacja - Białoruś

Podopieczni Slavko Goluzy zainaugurowali zmagania na Euro 2014 zgodnie z planem. W pierwszym spotkaniu grupy D zwyciężyli różnicą jedenastu bramek.

Chorwacja rozpoczęła inauguracyjny bój na mistrzostwach Europy nieco ospale. Pierwszą bramkę rzucili dopiero w 8. minucie, za sprawą Domagoja Duvnjaka. Białorusini nie zdołali jednak wyraźnie odskoczyć faworytom, ponieważ zaporą nie do przejścia był dla nich Mirko Alilović. Chorwacki bramkarz już na samym początku obronił dwa rzuty karne, a w 12. minucie legitymował się aż 71-procentową skutecznością!

Dzięki wydatnej pomocy golkipera MKB Veszprem, podopieczni Slavko Goluzy szybko odzyskali pełną kontrolę nad biegiem boiskowych wydarzeń. Kilka znakomitymi zagraniami popisał się Duvnjak, a bezwzględnością w rzutach z koła imponował Igor Vori (8:4). Chorwaci bez problemu dowieźli wypracowaną przewagę do końca pierwszej połowy (16:11), choć sporo problemów sprawiało im powstrzymanie obrotowego Maxima Babicheva. Podopieczny Iouria Chevtsova dwukrotnie trafił do siatki rywala oraz wywalczył dwa kolejne karne, które wykorzystał Barys Pukhouski.

Jesteś fanem szczypiorniaka? Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Kliknij i polub nas!

Zanim druga odsłona rozpoczęła się na dobre, białoruscy szczypiorniści otrzymali szybkie "ciosy" ze strony Ivana Cupica i Manuela Strleka. Skrzydłowi Vive Targów Kielce trafili do ich bramki jeszcze przed upływem 31. minuty. Taki obrót sprawy wyraźnie ostudził zapał naszych wschodnich sąsiadów, kompletnie niemogących znaleźć drogi do siatki przeciwników.

Po drugiej stronie, owocne polowanie urządził sobie z kolei Damir Bicanić, natomiast z 7. metra nie mylił się Cupić (25:13). Wobec tak potężnej dominacji swoich podopiecznych, trener Goluza stopniowo dawał szansę gry swoim kolejnym rezerwowym. Spośród zmienników najlepiej wypadł prawoskrzydłowy Zlatko Horvat, który podczas ostatniego kwadransa przechytrzył całą formację obronną rywala aż cztery razy, czym przypieczętował zdecydowaną dominację swojej drużyny poniedziałkowego popołudnia.

Chorwacja - Białoruś 33:22 (16:11) 

Chorwacja: Alilović, Losert - Cupić 6/2, Horvat 6, Bicanić 4, Duvnjak 4, Strlek 4, Vori 3, Buntić 1, Gojun 1, Kopljar 1, Mandalinić 1, Musa 1, Valcić 1, Nincević, Vuković
Karne: 2/2
Kary: 12 min.

Białoruś: Charapenka, Kishou - Pukhouski 6/2, Babichev 4, Kamyshyk 3, Semenov 3, Shylovich 3, Brouka 1, D. Rutenka 1, Zaitsau 1, Baranau, Chystabayeu, Niazhura, Nikulenkau
Karne: 2/4
Kary: 10 min.

Kary: Chorwacja - 12 min. (Kopljar - 4 min., Gojun, Mandalinić, Nincević, Valcić - po 2 min.); Białoruś - 10 min. (Brouka - 4 min., Nikulenkau, Semenov, Shylovich - po 2 min.)

Sędziowie: B. Stark, R. Stefan (Rumunia).

Widzów: 2 400.

MDrużynaMZPRBramkiPkt
1 Chorwacja 3 3 0 0 85:68 6
2 Szwecja 3 2 0 1 82:68 4
3 Białoruś 3 1 0 2 73:86 2
4 Czarnogóra 3 0 0 3 66:84 0
Komentarze (4)
avatar
Golden_CK
13.01.2014
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Niech się polscy skrzydłowi uczą jak się gra! Strlek, Cupić, Horvat we trzech 14 bramek i to na bardzo wysokim procencie skuteczności. Jeśli mają pozycję do rzutu to skaczą i rzucają na bramkę.
Czytaj całość
fan Vive
13.01.2014
Zgłoś do moderacji
4
4
Odpowiedz
Nie ma to jak fajny sparing. Oprócz Polski najbardziej kibicuję Chorwacji właśnie i życzę im złota. 
avatar
Marcin Messi Stępień
13.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak bramki??