Hala przy Wolności jest w tym sezonie prawdziwą twierdzą Górnika Zabrze. Śląska drużyna punkty straciła jedynie z Gaz-System Pogonią Szczecin, z rewelacją rozgrywek remisując. W niedzielny wieczór Trójkolorowi podejmą na własnym parkiecie Vive Targi Kielce.
Przed meczem z mistrzem Polski da się odczuć w Zabrzu atmosferę nerwowego oczekiwania. Pierwszy pojedynek obu ekip w Hali Legionów zakończył się bowiem zwycięstwem kielczan, ale zabrzanie długo faworyzowanemu rywalowi dotrzymywali kroku i dopiero po serii kontrowersyjnych decyzji sędziego, który pokazał czerwone kartki m.in. Adamowi Twardo i Michałowi Kubisztalowi, innych graczy usuwając z parkietu na dwie minuty koncepcja Górnika się posypała.
Trener zabrzańskiej drużyny Patrik Liljestrand ma w głowie nową taktykę przygotowaną na Vive. - Nasza gra w meczu z Piotrkowianinem nie była wystarczająco dobra, by z Vive móc walczyć o punkty. Nieźle wyglądamy w ataku, ale musimy grać z większą uwagą w obronie. To klucz do sukcesu w tym meczu - ocenia szwedzki szkoleniowiec.
Opiekun górniczego zespołu ma świadomość klasy rywala. - Spotkamy się z jedną z najlepszych drużyn na świecie. Nie będziemy na pewno faworytem tego meczu, ale stać nas na to, by nawiązać z Vive wyrównaną walkę. Żeby tak się stało musimy dać z siebie 110 procent - podkreśla Liljestrand.
Kielczanie nie mają przed Górnikiem tajemnic. - Vive to bardzo silny zespół i ostatnie wpadki rywala w Lidze Mistrzów nie maja tutaj żadnego znaczenia. Analizowaliśmy ich grę i wiemy, gdzie mają najsilniejsze, a gdzie nieco słabsze strony. Będziemy chcieli tę wiedzę wykorzystać, żeby pokazać się z dobrej strony. Pierwszy mecz w Kielcach pokazał, że nas na to stać - zapewnia trener zabrzańskiej drużyny.