Biało-czerwone powoli kończą niezwykle męczący okres przygotowujący do startujących w piątek w Serbii mistrzostw świata. Drużyna Kima Rasmussena od 20 listopada w szerokim składzie trenowała w Cetniewie, gdzie zajęcia skupione były głównie wokół budowy kondycji oraz powtarzania wyuczonych wcześniej zagrywek. Kilka dni ciężkiej pracy zwieńczyły dwa wygrane mecze sparingowe z reprezentacją Brazylii (29:26 w Cetniewie i 29:25 w Elblągu).
Po drugim ze starć z Canarinhas kadrowiczki otrzymały kilka dni wolnego, a już we wtorek zameldują się w Pruszkowie, gdzie zaplanowany został ostatni etap ich przygotowań przed mistrzostwami. Trener Rasmussen tym razem do dyspozycji będzie miał wyłącznie szesnastkę zawodniczek, z którymi w piątek wyleci do Serbii.
Duńczyk skład polskiej drużyny uzupełniał systematycznie, dwanaście nazwisk podając jeszcze przed startem zgrupowania w Cetniewie. - To dla nas pewien komfort psychiczny, ale z drugiej strony także i spora presja. Próbujemy oswoić się z tą myślą i na sto procent przygotować do turnieju - mówiła wówczas Patrycja Kulwińska, która znalazła się na wspomnianej liście.
Z czasem do powołanej wcześniej dwunastki dołączyły rozgrywające - Karolina Semeniuk-Olchawa, Karolina Szwed-Orneborg, Małgorzata Stasiak i Karolina Siódmiak, które wygrały rywalizację z pozostałą dwunastką. - Dla części z nas to przykre chwile. Udało się nam stworzyć taką sporą, dosyć fajną grupę. Sporo tych dziewczyn przewinęło się przez kadrę Kima Rasmussena, sporo z nich miało wpływ na wynik i awans i szkoda, że tych miejsc jest tylko szesnaście - stwierdza Iwona Niedźwiedź, solidaryzując się z zawodniczkami, które do Serbii nie pojadą.
W Pruszkowie Biało-czerwone pracować będą przede wszystkim nad doskonaleniem zagrywek ataku pozycyjnego, wyprowadzaniem szybkiego ataku oraz postawą w defensywie. Do Belgradu wylecą w piątkowy poranek (6 grudnia), skąd autobusem udadzą się do Zrenjanina gdzie rywalizować będą w fazie grupowej.