Porażka Siódemki. Śląsk okazał się za mocny - relacja z meczu Siódemka Miedź Legnica - Śląsk Wrocław

Siódemka Miedź przegrała we własnej hali 21:29 ze Śląskiem Wrocław.- Nie da się wygrać grając tak słabo w ataku - stwierdził legnicki kołowy Paweł Orzłowski.

- Dziś Śląsk był poza naszym zasięgiem. Choć uważam, że przy lepszej grze w ofensywie i koncentracji, stać nas było na zdecydowanie lepszy rezultat - dodał "Orzeł".

Weteranowi ligowych parkietów trudno odmówić racji. Siódemka faktycznie miała zbyt mało atutów, by sprawić niespodziankę. Legniczanie mieli ogromne problemy ze sforsowaniem wrocławskiej defensywy. Nie mogli jej rozbić, bo nie "straszyli" praktycznie rzutami z drugiej linii.

Paweł Piwko, Paweł Wita, Robert Szuszkiewicz i Kacper Adamski w sumie zdobyli zaledwie 6 bramek. Na kole Adrian Wojkowski toczył zapaśniczą wręcz walkę z Łukaszem Jarowiczem i Bogumiłem Baranem. Udało mu się trafić do siatki dwukrotnie.

Skuteczność skrzydłowych Jana Czuwary i Tomasza Kozłowskiego, którzy razem zdobyli aż 13 bramek (w tym 3 Kozłowskiego z karnych) - to za mało na dobrze zorganizowany Śląsk, w którym prym wiedli zabójczo skuteczny Arkadiusz Miszka, Bartosz Wróblewski oraz dobrze dysponowany bramkarz Marcin Schodowski.

Początek meczu nie wskazywał na wyraźne zwycięstwo Śląska. Oba zespoły rozpoczęły mecz od seryjnych błędów i nerwowych zagrań. Przez 10 minut padły tylko 3 bramki! Siódemka wygrywała 2:1, ale potem do głosu doszli wrocławianie, którzy rzucili 5 bramek z rzędu (2:6 w 16 min.).

Na przerwę podopieczni trenera Aleksandra Malinowskiego schodzili z sześciobramkową przewagą. W drugiej połowie Siódemka wykorzystując wykluczenia rywali podjęła się próby "powrotu do gry". Trafienia Czuwary i Kozłowskiego dały nadzieję. W 37 min. legniczanie przegrywali już tylko 13:16.

Dziesięć minut później stało się już jednak jasne, że punkty pojadą do Wrocławia. Dla swoich byłych kolegów z drużyny litości nie miał dwukrotnie Jarowicz, znów o sobie dał znać Miszka i Śląsk wygrywał już 15:22. Symbolem niemocy ofensywnej drużyny Piotra Będzikowskiego było to, co wydarzyło się w końcówce meczu. Siódemka grając z przewagą dwóch zawodników straciła dwie bramki, nie zdobywając żadnej!

Ostatecznie legniczanie wysoko przegrali 21:29 i małym, a właściwie żadnym dla nich pocieszeniem są słowa skrzydłowego Śląska Andrzeja Kryńskiego. - Suchy wynik jest trochę mylący. Zwycięstwo wcale nie przyszło nam łatwo. Uważam, że Siódemka ma spory potencjał i z pewnością będzie w czołówce tabeli - powiedział były zawodnik Siódemki, który mecz zakończył z dorobkiem 6 bramek.

Siódemka Miedź Legnica - Śląsk Wrocław 21:29 (8:14)

Siódemka Miedź: Buchcic, Mazur - Szuszkiewicz 1, Adamski 2, J.Czuwara 8, Orzłowski, Piwko, Wita 3, Kozłowski 5, Wojkowski 2.
Kary: 10 min.

Śląsk: Schodowski - Wróblewski 4, Nowak, Miszka 7, Jarowicz 4, Koprowski 3, Baran 1, Herudziński, Ścigaj 1, Gałat, Kryński 6, Płonka 3, Krupa.
Kary: 16 min.

Sędziowali: Gratunik (Zielona Góra), Wołowicz (Ostrów Wlkp.).
Widzów: 400.

Komentarze (1)
avatar
gnom99
22.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wydaje mi się, że jednak grając w przewadze 2 zawodników Miedź przegrała 2:1, a nie 2:0