Fuchse Berlin poprzedni sezon zakończyło na czwartej pozycji. do lokaty gwarantującej udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów Lisom zabrakło trzech punktów. Teraz w Berlinie także marzą o podium, nikt jasnych celów drużynie przed startem sezonu jednak nie stawia. - Będziemy starali się zagrać jak najlepiej, ale wszystko tak naprawdę wyjdzie w praniu - wyjaśnia ze spokojem Jaszka.
Latem w jego drużynie doszło do sporych przetasowań. Stolicę Niemiec opuścili Johannes Sellin, Torsten Laen, Evgeni Pevnov, Mark Bult, Ramon Tauabo, Ivan Nincević i Borge Lund, a w ich miejsce szeregi Lisów zasilili Jesper Nielsen, Pavel Horak, Fredrik Petersen, Fabian Wiede, Jonas Thummler oraz Mattias Zachrisson. - Ciężko powiedzieć, czy jesteśmy mocniejsi, czy słabsi - przyznaje nasz rozmówca. - Mamy mniej możliwości w obronie, atmosfera jest jednak bardzo dobra, drużyna dostała zastrzyk świeżej krwi i czas pokaże, co z tego wyjdzie - dodaje doświadczony rozgrywający.
On sam na starcie sezonu czuje się nieźle, latem indywidualne wyróżnienia podczas towarzyskich turniejów zbierał regularnie. - Najważniejszy jest zespół. Ja sam czuję się dobrze, forma z meczu na mecz powinna być coraz wyższa i wydaje mi się, że będzie dobrze - mówi Jaszka.
O tym, na co faktycznie stać będzie jego zespół, przekonamy się za kilka tygodni. - Boisko zweryfikuje, czy będziemy walczyć o miejsce czwarte, czy ósme. Po pierwszych meczach, kiedy zobaczymy, jak to wszystko funkcjonuje, będziemy mogli powiedzieć coś więcej - podsumowuje gracz Fuchse. W kontekście walki o mistrzostwo bukmacherzy najwyżej oceniają szanse THW Kiel. Lisy w notowaniach stawiane są na piątej pozycji.