Środowa konfrontacja odbywająca się w Max-Schmeling-Halle obfitowała w wiele zwrotów akcji. Mimo imponującego początku HSV Hamburg i prowadzenia różnicą nawet sześciu trafień, do głosu doszli szczypiorniści Füchse Berlin. W samej końcówce pojedynku, gdy wydawało się, że ekipa ze stolicy Niemiec odniesie skromne zwycięstwo, skuteczny zryw hamburczyków sprawił, iż pierwsze starcie zakończyło się remisem 30:30. Wynik ten w korzystniejszej sytuacji stawia były zespół Marcina Lijewskiego.
Dla obu drużyn był to pierwszy ważny mecz w sezonie. - Spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie. Hamburg rozpoczął mocno, mieliśmy swoje szanse, ale nie zostały one należycie wykorzystane. W piątek czeka nas trudne starcie w Hamburgu, ale damy z siebie wszystko - oznajmił opiekun Lisów, Dagur Sigurdsson w rozmowie z Berliner Morgenpost.
Atut własnej hali jest teraz w rękach obrońców tytułu - co przy drużynach o tak wyrównanym potencjale, może być czynnikiem decydującym. Szkoleniowiec hamburczyków przestrzega jednak przed hurraoptymizmem. - Mamy za sobą pierwszą połowę, ale nasza pozycja wyjściowa jest obiecująca. Przed nami jednak kolejne ciężkie 60 minut - podkreślił na łamach oficjalnej strony HSV Martin Schwalb.
Dotychczas obie drużyny w rozgrywkach Ligi Mistrzów rywalizowały ze sobą trzykrotnie. Statystyki przemawiają za drużyną Bartłomieja Jaszki - 2 zwycięstwa i remis. W O2 World Hamburg gra toczyć się będzie o prestiż i chwałę. Zwycięzca zostanie dokooptowany do grupy D, gdzie rywalizować będą AaB Aalborg Handbold (Dania), SG Flensburg-Handewitt (Niemcy), RK Gorenje Velenje (Słowenia), Naturhouse La Rioja (Hiszpania) i lepszy z dwumeczu pomiędzy HK DROTT Halmstad (Szwecja) - Handball Esch (Luksemburg). Przegrany będzie musiał zadowolić się występami jedynie w Pucharze EHF.
HSV Hamburg - Füchse Berlin / 23.08.2013 godz. 19.00
Pierwszy mecz: 30:30