Jeszcze przed meczem nowy, pięcioletni kontrakt z Füchse Berlin obowiązujący do końca czerwca 2018 roku podpisał bramkarz Silvio Heinevetter, o którego usilne starania czynił między innymi HSV Hamburg. - Czuję się dobrze w Berlinie i widzę spory potencjał w zespole - powiedział Heinevetter na łamach oficjalnej strony Lisów.
Do środowego pojedynku hamburczycy przystąpili bez Blazenko Lackovicia.
Rozgrywającemu występ uniemożliwiło naciągnięte ścięgno w łydce. Mimo braku Chorwata, obrońcy trofeum Ligi Mistrzów kapitalnie rozpoczęli mecz, dyktując warunki od pierwszego gwizdka białoruskich sędziów. HSV imponowało zabójczą skutecznością (raptem jedna pomyłka na 12 rzutów!), a największe spustoszenie na parkiecie siali Petar Djordjić i Hans Lindberg. Kibice zgromadzeni w Max-Schmeling-Halle przecierali oczy ze zdumienia, po szesnastu minutach rywalizacji podopieczni Martina Schwalba prowadzili bowiem już 12:6!
Opiekun gospodarzy, Dagur Sigurdsson momentalnie dokonał zmiany w bramce - za Heinevettera pojawił się Petr Stochl. Posunięcie trenera okazało się niezwykle trafne, bowiem Czech swoimi licznymi paradami tchnął nowego ducha w zespół. Przyjezdni nieoczekiwanie "stanęli", zaczynając popełniać szereg błędów technicznych. Bramki zdobywali wyłącznie szczypiorniści Füchse Berlin, w tym dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Bartłomiej Jaszka i w 23' zespół Dagura Sigurdssona doprowadził do remisu 12:12. Końcowe minuty należały do berlińczyków, wśród których wyróżniali się Pavel Horak i Colja Löffler. Na ostatnie pięć minut premierowej odsłony w bramce HSV pojawił się były gracz Vive Targów Kielce, Marcus Cleverly (bronił do 41 minuty).
Po zmianie stron sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie. Najwyższe w meczu prowadzenie dał Lisom Colja Löffler, podwyższając na 20:16 (34'), lecz 180 sekund później za sprawą Kentina Mahe na tablicy wyników był już remis. Okres gry między 38-43 minutą należał do gospodarzy. Dwa faule w ataku HSV, popełnione przez Domagoja Duvnjaka oraz Stefan Schroedera zostały skrzętnie wykorzystane przez ekipę ze stolicy Niemiec. Po trzecim trafieniu w meczu Bartłomieja Jaszki w korzystniejszej sytuacji były Lisy - 25:21 (43').
Wysoka stawka meczu spowodowała, że zaczęły się mnożyć błędy i wkradała się nerwowość w poczynaniach obu ekip - zwłaszcza gospodarzy, przez co HSV konsekwentnie odrabiał straty, doprowadzając na niespełna dziesięć minut przed końcem do kolejnego remisu. W 58. minucie Fuchse odskoczyło na 30:28 i wydawało się, że skromną zaliczkę zdoła obronić. Plany pokrzyżowało jednak dwuminutowe wykluczenie dla Denisa Spoljaricia. Kontaktową bramkę rzucił Andreas Nilsson, a wynik spotkania ustalił Schroeder.
Rewanżowe spotkanie odbędzie się 23 sierpnia (piątek) w Hamburgu o godzinie 19.
Füchse Berlin - HSV Hamburg 30:30 (18:15)
Füchse Berlin:
Heinevetter, Stochl - Horak 6, Igropulo 6, Löffler 5, Jaszka 3, Richwien 3, Romero 3, Nielsen 3, Petersen 1, Spoljarić, Wiede, Zachrisson, Siewert.
HSV Hamburg: Bitter, Cleverly - Lindberg 6, Pfahl 4, Djordjić 4, Duvnjak 4, Mahe 4, Schröder 3, Toft Hansen 2, Nilsson 1, Dominiković 1, Canellas 1, Marković, Flohr, Hens.
Kary: Füchse Berlin - 6 min. (Spoljarić, Romero, Jaszka - po 2 min.); HSV Hamburg - 4 min. (Duvnjak, Dominiković - po 2 min.).
Sędziowie:
Andrei Gousko - Siarhei Repkin (Białoruś).