Paweł Genda jest wychowankiem klubu MGTS Siódemka Ozimek. Przez ostatnie trzy sezony reprezentował SMS Gdańsk, a po ukończeniu liceum przeszedł do MMTS-u Kwidzyn. - W czasie pierwszych meczów towarzyszyło mi dużo emocji. Zależało mi na tym, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Chciałem zrobić dobre wrażenie na kolegach z drużyny, trenerach, a także kwidzyńskich kibicach - powiedział ambitny szczypiornista.
Gendzie, który dotychczas brylował na pierwszoligowych boiskach udało się zdobyć bramki m.in. w meczu z Orlen Wisłą Płock. - Grając w SMS-ie tak samo zależało mi na wygranych, jak teraz w MMTS-ie i radość ze zdobywania bramek była porównywalna. Nie ma co jednak ukrywać, że rzucanie bramek idolom z dzieciństwa jest nie do opisania - przyznał zawodnik, który ma teraz czas na aklimatyzację w nowym otoczeniu. - W drużynie zostałem przyjęty bardzo miło. Jeżeli chodzi o zgranie, to wiadomo, że najważniejszą kwestią są turnieje towarzyskie, w czasie których można bardzo mocno rotować składem. Przed nami trzy turnieje i myślę, że po tych zmaganiach bez wątpienia będziemy stanowić jedność jako drużyna - przekonuje Paweł Genda w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Czy treningi w nowym klubie różnią się czymś od tego, z czym lewy rozgrywający miał do czynienia w SMS-ie? - Na razie jesteśmy w czasie okresu przygotowawczego i jest on tak samo ciężki, aczkolwiek tutaj zaczęliśmy treningi dwa tygodnie szybciej niż pierwsza liga i zmęczenie zaczyna bardzo mocno doskwierać - przyznał szczerze Genda, który podobnie jak jego koledzy, którzy zasilili w lato MMTS, będzie miał trudne zadanie. Czy uda się zastąpić tych zawodników, którzy odeszli z kwidzyńskiego klubu? - Jeżeli chce się coś osiągnąć, trzeba w to wierzyć i wtedy na pewno się uda - zauważył pewny siebie zawodnik.