Po dwóch przegranych meczach w Płocku trener Krzysztof Kotwicki zapowiadał, że MMTS nie zrezygnuje z walki o awans do finału i zamierza wrócić do Orlen Areny na piąte spotkanie. - No niestety nie udało nam się zwiedzanie płockiej starówki w środę. To wcale nie były buńczuczne zapowiedzi, bo jak widać po początku spotkania chcieliśmy nawiązać walkę. W pewnym momencie przez błędy techniczne, nieprzygotowane podania, rzuty, oddaliśmy parę piłek, z których poszły kontrataki i jak przegrywaliśmy pięcioma bramkami nie było motywacji do walki - powiedział Krzysztof Kotwicki na pomeczowej konferencji prasowej.
W ostatnim kwadransie spotkania MMTS stanął, nie potrafiąc skonstruować skutecznej akcji w ataku pozycyjnym. - Powtarzałem zawodnikom, że jeśli chcemy nawiązać walkę z Wisłą nie możemy popełniać takich frajerskich błędów. Tych błędów nie było w Płocku, dlatego tamte mecze tak wyglądały. Zabrakło zimnej głowy, nasi nawet doświadczeni zawodnicy oddali parę piłek zupełnie niepotrzebnie i w tym momencie mecz się rozstrzygnął. Generalnie jestem zadowolony z tego co pokazaliśmy, że nasza gra w czwórce nie była przypadkiem. Życzę Płockowi złotego medalu - dodał szkoleniowiec MMTS-u Kwidzyn.
Zdaniem skrzydłowego reprezentacji Polski w kwidzyńskim zespole szwankowała także obrona. - Być może wyglądało to jakbyśmy w pewnym momencie opadli z sił, ale tak nie było. Jesteśmy dobrze przygotowani do tej dalszej części play-offów, do walki o medale. Zabrało nam zimnej głowy, w tym okresie naszej słabszej gry skuteczność szwankowała. W obronie zagraliśmy trochę za słabo, były luki, rzuty z łatwych pozycji i to się złożyło na to, że Wisła powiększała swoją przewagę, my chcieliśmy jak najszybciej odrobić straty i niestety wyszło jak wyszło - powiedział Michał Daszek.
Krzysztof Kotwicki: Nie możemy popełniać takich frajerskich błędów
MMTS Kwidzyn z dobrej strony zaprezentował się w półfinałowej rywalizacji z Orlen Wisłą Płock. Podopieczni Krzysztofa Kotwickiego we wszystkich trzech spotkaniach mogli pokusić się o zwycięstwo.