Kapitanowi szczypiornistów Wybrzeża Gdańsk spotkanie integracyjne przypadło do gustu. - Zobaczyło nas wielu kibiców i nawiązaliśmy do starych tradycji GKS-u Wybrzeże, gdzie żużel, piłka ręczna i kilka innych sekcji tworzyło jedność. Przez lata zostało to zaprzepaszczone i cieszy, że jest gro ludzi próbujących to odbudować. To fajna inicjatywa - powiedział Dawid Nilsson, który był pod wrażeniem słów trenera żużlowców Stanisława Chomskiego, który wypowiedział się z pełnym szacunkiem o piłkarzach ręcznych. - Zdecydowanie cieszy taka wypowiedź. Przed samą prezentacją rozmawialiśmy i pan trener Chomski jest bardzo mile widziany na naszych meczach. Zapraszamy go serdecznie, podobnie jak kibiców którzy brali udział w tym spotkaniu - dodał gdańszczanin.
Przed laty szczypiorniści, żużlowcy i judocy, a wcześniej również koszykarze trenowali tuż obok siebie i regularne spotkania były na porządku dziennym. - Ze starego GKS-u mam bardzo dobry kontakt z żużlowcami, jak choćby z Zenkiem Plechem, Markiem Mrozem, czy Jarkiem Olszewskim. Walczyliśmy dla jednego klubu. Co prawda w różnych dyscyplinach, ale czuliśmy się jego częścią i mocno się ze sobą nawzajem utożsamialiśmy - wspomina Dawid Nilsson.
Czy teraz też są możliwe częstsze spotkania przedstawicieli żużlowców i szczypiornistów? - Fajnie by było, chociaż będzie ciężko. Wtedy trenowaliśmy na tych samych obiektach, mijaliśmy się na jednej siłowni i mieliśmy częsty kontakt. Teraz jest to uniemożliwione, ale jestem za tym by robić takie imprezy jak najczęściej. To nie jest dobre tylko dla nas, ale w szczególności dla kibiców, którzy nas w ten sposób poznają. Jesteśmy normalnymi ludźmi poza boiskiem i torem i można z nami normalnie żyć i rozmawiać - zakończył.