Pierwszy mecz pomiędzy Azotami i Initią Hasselt zakończył się remisem, choć to Polacy przez niemal cały mecz prowadzili, a o końcowym wyniku zadecydowała bramka zdobyta przez gospodarzy w ostatnich sekundach. Zdaniem przedstawicieli puławskiego klubu wyjazdowy remis był jednak tylko wypadkiem przy pracy i w sobotę wszystko będzie wyglądało zupełnie inaczej. - Jestem wręcz przekonany, że weźmiemy srogi rewanż za ten słabszy występ sprzed tygodnia - deklaruje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Dropek.
Dwumecz z Belgami to dopiero pierwszy krok do celu, jaki przed sezonem przedstawił drużynie zarząd puławskiego klubu. Szczypiorniści Azotów w Challenge Cup mają wyeliminować co najmniej dwóch rywali, co jest równoznaczne z awansem do półfinału rozgrywek. W europejskich pucharach puławianie nigdy jeszcze nie zaszli tak daleko. Przed dwoma laty pod wodzą Bogdana Kowalczyka Azoty dotarły do najlepszej ósemki CC, w kolejnym sezonie przygoda klubu z europejskimi rozgrywkami zakończyła się z kolei już na trzeciej rundzie.
Rewanżowy mecz z Belgami to dla puławian kolejny odcinek maratonu, który rozpoczęli w pierwszych dniach lutego pojedynkiem z Vive Targami Kielce. Od tamtego momentu Azoty rozegrały pięć meczów. - Po dwóch słabszych występach, w ostatnim spotkaniu z Chrobrym spisaliśmy się naprawdę przyzwoicie i przed konfrontacją z Initią trzeba być optymistą - nie ma wątpliwości Dropek.
Jednym z atutów puławskiej drużyny będzie własna hala, w której w tym sezonie jak dotąd Azoty przegrały tylko dwukrotnie. - Teraz czeka nas pierwszy pucharowy mecz przed własną publicznością i jestem przekonany, że kibice stawią się licznie, żeby nam pomóc, a my nie chcemy ich zawieść. Naszym celem jest zwycięstwo i awans do kolejnej rundy - deklaruje nasz rozmówca.
Z Initią puławianie zagrają bez trzech ważnych zawodników. Z powodu kontuzji na parkiecie nie pojawią się Krzysztof Tylutki, Krzysztof Łyżwa i Jan Sobol, drużynie pomoże za to długo oczekiwany Artur Barzenkow, który kilka dni temu zadebiutował w barwach Azotów. - Ma za sobą dłuższą przerwę, ale trenuje z nami już od kilku tygodni - podkreśla Dropek. - Wiadomo, że nie jest w stu procentach przygotowany do sezonu i nie będzie grał po sześćdziesiąt minut, ale już w meczu z Chrobrym pokazał, że może dać dobrą zmianę. Na pewno będziemy z niego korzystać.