Najbliższe miesiące mogą być najlepszym czasem w historii Azotów. Podopieczni Marcina Kurowskiego po raz drugi z rzędu zagrają Final Four PGNiG Pucharu Polski, w lidze na sześć kolejek przed końcem fazy zasadniczej puławianie zajmują trzecią lokatę, a sukcesy na krajowym podwórku wzbogacić ma godny wynik w Challenge Cup. - Cel minimum na arenie europejskiej, jaki Zarząd stawia przed drużyną, to wyeliminowanie przynajmniej dwóch rywali, co oznacza awans do półfinału tych rozgrywek - oznajmili na starcie sezonu włodarze nadwiślańskiego klubu.
Najpierw, w walce o najlepszą "ósemkę" rzeczonego pucharu, puławianie podejmą Initię Hasselt. Belgowie to spora niewiadoma, bo choć w międzynarodowych rozgrywkach od trzech lat biorą oni udział regularnie, to do tej pory nie odnieśli większych sukcesów. Przed rozpoczęciem tego sezonu Initia miała na swoim koncie dwadzieścia cztery pucharowe mecze, z których sukcesem udało się jej zakończyć ledwie trzy.
W tym roku do 1/8 finału Belgowie przebijali się z turnieju eliminacyjnego. Initia ogrywała kolejno holenderski OCI Nitrogen Lions, estońską Polvę Serviti i cypryjski Mavrommatis Ayiou Pavlou, by w trzeciej rundzie dwukrotnie bez większych problemów odprawić RK Sutjeska z Czarnogóry. Mecze te pokazały, że puławianie baczną uwagę będą musieli zwrócić przede wszystkim na lewoskrzydłowego Robberta Bogaertsa oraz zabójczo skutecznych Jeffrey'a Jacobsa (jest liderem strzelców belgijskiej ekstraklasy) i Davida L'Hoesta.
Initia ma w składzie kilku reprezentantów kraju, a w lidze zajmuje drugą lokatę, rywal tej klasy na mierzących w półfinał Azotach nie powinien jednak robić wielkiego wrażenia. Szacunek należy się każdemu przeciwnikowi, lecz bać się nie ma czego, bo puławianie tak mocnego składu, jak dziś, nie mieli chyba jeszcze nigdy w historii, choć z problemami zdrowotnymi od kilku dni zmagają się Krzysztof Łyżwa i Jan Sobol.
Do meczu z Belgami zespół Kurowskiego przystępować będzie w nastrojach średnich, bo w środę nadwiślański zespół dość niespodziewanie na własnym parkiecie uległ Siódemce Miedź Legnica. W Hasselt ma być zdecydowanie lepiej. - Nie lecimy tam po to kilka tysięcy kilometrów, żeby przejść obok spotkania, chcemy wygrać i przejść do następnej rundy - deklaruje Piotr Dropek. Rewanż puławianie rozegrają za tydzień na własnym parkiecie.
Initia Hasselt - KS Azoty Puławy / 17.02.2013 godz. 15:00