Szczypiorniści Nielby Wągrowiec w pełni zrewanżowali się ekipie AZS UŁ PŁ za niepomyślny dla siebie wynik z pierwszej rundy. Przypomnijmy, że podczas wrześniowej konfrontacji drużynie z Łodzi udało się na swoim terenie urwać jeden punkt niekryjącym aspiracji do awansu do Superligi nielbistom. Drugie starcie obu zespołów, które odbyło się w hali wągrowieckiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, zakończyło się miażdżącą wygraną żółto-czarnych 36:16.
Gospodarze przystąpili do sobotniego meczu 15. kolejki bez dochodzącego do zdrowia Dawida Matłoki oraz Roberta Kieliby, który podkręcił właśnie nogę. Na ławce kontuzjowanych zasiadł także bramkarz Adrian Konczewski, który nabawił się przed meczem lekkiego urazu kolana.
Pierwszy fragment wcale nie zapowiadał podopiecznym Pawła Nocha zainkasowania łatwych punków. Choć w 9. minucie wągrowczanie prowadzili 3:1, łodzianie nie dali za wygraną i przez dłuższy czas dorównywali kroku wyżej notowanym rywalom. Po kwadransie gry kolejne swoje trafienie zaliczył najlepszy strzelec gości Bartosz Gościłowicz, wyprowadzając swój zespół na remis 5:5.
Do 20. minuty na parkiecie toczyła się zażarta i wyrównana walka. Nielbiści skupiali się w tym okresie głównie na defensywie, w ataku nie prezentując najwyższej skuteczności. Kary dwuminutowe, które otrzymywali szczypiorniści Nielby Wągrowiec w pierwszej połowie bardzo dobrze wykorzystywali przyjezdni. Akademicy grając w przewadze zdobywali kolejne trafienia i nie mylili się też podczas wykonywania rzutów karnych. W samej pierwszej części łodzianie zapisali na swoim koncie cztery bramki z linii siedmiu metrów.
W 22. minucie po udanej akcji Martina Dankowskiego na tablicy wyników było 11:10 dla wągrowieckiego MKS-u. Do przerwy trafiali już jednak tylko nielbiści. Pierwszą część meczu ustalił na 16:10 dla żółto-czarnych najskuteczniejszy w ekipie gospodarzy Bartosz Świerad.
Po zmianie stron wągrowczanie całkowicie narzucili rywalowi swój styl gry. Akademicy jakby opadli już trochę z sił i mieli ogromne problemy ze zdobyciem kolejnych bramek. Błędy gości w ataku i niecelne rzuty powodowały liczne kontrataki ze strony miejscowych. W tym elemencie świetnie zaprezentował się dochodzący do zdrowia po kontuzji mięśnia Achillesa Łukasz Białaszek.
Drużyna z Łodzi w całej drugiej połowie zdobyła zaledwie sześć bramek, w tym trzy z rzutów karnych. Duża w tym zasługa wągrowieckich bramkarzy: Norberta Witkowskiego, który bardzo dobrze zaprezentował się między słupkami oraz świetnego Waldemara Mielczarka, który pokazał fenomenalną dyspozycję. Pojedynek zakończył się bardzo wysokim zwycięstwem nielbistów.
Nielba Wągrowiec - AZS UŁ PŁ Łódź 36:16 (16:10)
Nielba: N. Witkowski, Mielczarek - Świerad 10 (6/6), Białaszek 5, Tórz 5, Widziński 5 (2/3), Kryszeń 3, Smoliński 3, Tarcijonas 2, B. Witkowski 1, Biniewski 1, M. Obiała 1, Pietrzkiewicz.
AZS: Łuczyński, Chmurski, Wężyk - Gościłowicz 11 (7/7), Trojanowski 2, Dankowski 2, Morąg 1, Stegliński, Żuk, Pieczyński, Urbański, Kucharski, Walczak, Dybcio.
Kary: Nielba - 16 minut (Obiała - 6 minut, Tarcijonas - 4 minuty, B. Witkowski, Tórz, Widziński - po 2 minuty), AZS - 8 minut (Pieczyński, Walczak, Morąg, Trojanowski - po 2 minuty)
Sędziowali: Łukasz Niedbała (Szczecin), Jakub Szwedo (Osina)
Widzów: 550
Akademicy walczyli tylko do przerwy - relacja z meczu Nielba Wągrowiec - AZS UŁ PŁ Łódź
Nielba Wągrowiec rozbiła na swoim terenie AZS UŁ PŁ Łódź 36:16. Akademicy tylko w pierwszej połowie stawiali czoła gospodarzom.