Nie tak sezon 2012/13 wyobrażali sobie działacze i zawodnicy HSV Hamburg. Włodarze mistrzów Niemiec z 2011 roku w czasie sezonu zaproponowali zawodnikom 20-procentową obniżkę wynagrodzenia, a jeszcze przed startem rozgrywek redukcji uległ klubowy budżet (z 9 do 8,1 milionów euro). Jakby tego było mało, hamburczycy po czternastu kolejkach zajmują w Bundeslidze dopiero 6. miejsce, tracąc do obrońcy tytułu i lidera rozgrywek, THW Kiel już 11 punktów.
Nic więc dziwnego, że w Hamburgu głośno mówi się o kadrowej rewolucji. Latem ekipę z północy Niemiec ma opuścić pięciu zawodników. Choć w tej grupie nie ma Domagoja Duvnjaka, chrapkę na jego pozyskanie wyraził poprzedni pracodawca, RK Croatia Osiguranje Zagrzeb. - Chcemy, aby do Zagrzebia powrócił Domagoj Duvnjak. Widzę go jako młodego lidera naszego zespołu. Mamy sponsora, który pozwoli na transfer. Domagoj miałby taki sam kontrakt jak w Hamburgu - powiedział w programie HRT Zoran Gobac, menedżer Croatii Osiugranje Zagrzeb.
Z tym może być jednak spory problem. Po pierwsze 24-letni szczypiornista jest związany z HSV kontraktem do 30 czerwca 2014 roku, ponadto jest oczkiem w głowie Martina Schwalba. Szkoleniowiec komplementuje Chorwata, podkreślając, że jest prawdziwym liderem w trudnych czasach, jakie ostatnio przeżywa klub.
W Hamburgu od przyszłego sezonu ma funkcjonować nowy model 10 + 4 (dziesięć gwiazd + czterech młodych, zdolnych zawodników). Prezes HSV, Matthias Rudolph nie wyklucza również opcji 8 + 6 ze względu na coraz większe problemy finansowe.