W sobotę Śląsk Wrocław uda się na mecz do Zawadzkiego. Zawodnicy z Wrocławia mimo ciężkiej przeprawy w ostatniej kolejce z Akademikami z Białej Podlaski, wystąpią w roli faworyta. Zespół ze stolicy Dolnego Śląska będzie walczył o 2 punkty oraz liczył na potknięcia Gwardii i Nielby, oba zespoły również grają na wyjeździe. - Na pewno musimy wygrać, nie chcąc stracić niepotrzebnie punktów do czołówki - powiedział skrzydłowy Śląska Wrocław.
Ciekawostką spotkania jest fakt, że ASPR Zawadzkie w tym sezonie nie przegrał meczu we własnej hali. Gospodarzy w tym spotkaniu poprowadzi nowy trener Mirosław Sanecki. Drużyna ASPR-u walcząc o utrzymanie musi zdobywać punkty przede wszystkim na własnym parkiecie. Zwycięstwo zawodników z Górnego Śląska daję szansę awansować na 7. miejsce w tabeli.
Piłkarze ręczni Śląska przygotowują się na ciężką przeprawę. - Mecz nie będzie łatwy, jeśli chcemy wywieźć jakieś punkty musimy nastawić się na ciężką walkę do ostatnich sekund meczu. Rywal wielokrotnie pokazał, że jest zespołem potrafiącym grać bardzo ciężkie spotkania, a nasze mecz na pewno taki będzie - podsumowuje Damian Krzywda.
O tym czy twierdza w Zawadzkiem pozostanie niezdobyta dowiemy się już w sobotę 17 listopada, początek spotkania zaplanowano na 18.