Zbigniew Tłuczyński: Alpla HC Hard to nie tylko Wleklak

W kadrze drużyny Alpla HC Hard znajduje się dwóch Polaków - Damianowie: Wleklak oraz Moszczyński. W lecie zespół objął Zbigniew Tłuczyński. Działacze klubu z kraju związkowego Vorarlberg stawiają przed zawodnikami i sztabem szkoleniowym wysokie cele.

W maju 2003 roku piłkarze ręczni Alpla HC Hard triumfowali w austriackiej ekstraklasie. Był to pierwszy i zarazem, jak do tej pory, ostatni tytuł mistrzowski tego zespołu. W bieżącym roku drużyna dotarła do finału Challenge Cup, ale uległa w nim UCM Sport Reşiţa.

Przed nowym sezonem szczypiorniści Alpla HC Hard mają wyznaczone ambitne cele, choć z klubem pożegnali się Bernd Friede (przeniósł się do St. Gallen) oraz Robert Weber (Balingen). Lukę po nich mają wypełnić Michael Knauth (w minionym sezonie w barwach A1 Bregenz) i Vaidas Klimčiauskas (z Kadetten Schaffhausen). Szefowie Alpla HC Hard bardzo wiele sobie obiecują po zatrudnieniu Tłuczyńskiego.

- Nasz cele jest zupełnie jasny - chcemy tytułu. Jeśli nie uda się tego osiągnąć będę zawiedziony - powiedział menedżer klubu, Hansjörg Füssinger, który wyraził nadzieję, że ambitnych planów nie pokrzyżują kontuzje: - Jak wielki wpływ ma utrata zawodnika, zobaczyliśmy w minionym sezonie w przypadku Damiana Wleklaka. Mamy dobry i wyrównany zespół.

Jednak Tłuczyński przestrzega przed wywieraniem presji na jego podopiecznych. Zawodnicy mają bowiem przede wszystkim czerpać satysfakcję z gry.

- Szczypiorniści muszą odczuwać przyjemność i nie mogą się bać. Oczywiście chcemy być w czołówce austriackiej ekstraklasy, ale jest też puchar krajowy oraz rozgrywki europejskie. Jednak nie powinno być tak, iż liczy się tylko tytuł, a wszystko inne nie ma żadnej wartości - stwierdził szkoleniowiec, który nie ukrywa, iż zamierza zbudować zespół wokół Wleklaka. Jednak istotną rolę w zespole mają odgrywać też inni szczypiorniści.

- Alpla HC Hard nie jest drużyną HC Wleklak. Musimy stać się prawdziwym zespołem. Tylko wtedy jeśli nam się to uda, będziemy w stanie osiągnąć nasze cele - dodał Tłuczyński, na którego w Austrii mówi się "Binjo".

Źródło artykułu: