Sprawiedliwy podział punktów - relacja z meczu KSSPR Końskie - Śląsk Wrocław

KSSPR Końskie zremisował ze Śląskiem Wrocław 29:29 w rozegranym awansem spotkaniu 4. kolejki I ligi grupy B. Pojedynek dostarczył wielu emocji, a losy rywalizacji ważyły się do końcowych sekund.

Oba zespoły przystąpiły do piątkowego starcia w okrojonych składach. Szkoleniowiec KSSPR-u Rafał Przybylski już od dłuższego czasu nie mógł skorzystać z usług Sebastiana Smołucha, Rafała Ratuszniaka oraz Tomasza Napierały, a w ostatnim czasie do tego grona dołączył rozgrywający Piotr Pawlak. W ekipie Śląska na uwagę zasługiwała natomiast nieobecność sprowadzonego z Gwardii Opole rozgrywającego Bogumiła Barana.

Początek spotkania należał do zespołu gospodarzy, którzy wykorzystując dość bierną postawę przyjezdnych w defensywie, wypracowali sobie kilkubramkową przewagę. Dobre zawody od pierwszych minut rozgrywał doświadczony Paweł Laskowski, któremu w indywidualnych akcjach wtórował Tomasz Bodasiński. Bez zarzutów funkcjonowały także skrzydła KSSPR-u z szybkimi Rafałem Biegajem oraz Wiktorem Kubałą.

Goście z czasem poczęli jednak odrabiać straty, głównie za sprawą prostych błędów technicznych konecczan. Z drugiej linii atomowymi rzutami popisywał się Przemysław Zadura, a szybkie kontrataki wykańczali skrzydłowi Piotr Swat i Damian Krzywda. To właśnie ten element pozwolił podopiecznym Tomasza Folgi wyrównać stan rywalizacji jeszcze przed przerwą (15:15).

Druga część meczu w głównej mierze toczona była bramka za bramkę. Zarówno Śląsk, jak i KSSPR raz po raz uciekały na dystans jednego lub dwóch trafień, jednak w grze obu ekip brakowało konsekwencji i chłodnej głowy. Tej zabrakło także doświadczonemu Tomaszowi Bodasińskiemu, który na trzydzieści sekund przed końcową syreną nie wykorzystał rzutu karnego. Na jego szczęście, rywale nie zdołali już przechylić szali zwycięstwa na swą korzyść, a rzut Zadury po czasie nie wpadł do siatki gospodarzy.

- Mogliśmy ten mecz przegrać, mogliśmy też wygrać, stąd uważam, że remis jest jak najbardziej sprawiedliwym wynikiem - oceniał po końcowym gwizdku trener Przybylski. Patrząc na przebieg pojedynku, nie sposób nie zgodzić się z opinią szkoleniowca KSSPR-u. Gospodarze mogą być usatysfakcjonowani z przerwania serii przegranych, Wojskowi natomiast pozostają nadal bez porażki na pierwszoligowych parkietach.

KSSPR Końskie - Śląsk Wrocław 29:29 (15:15)

KSSPR: Witkowski, Kornecki - Laskowski 8, Biegaj 6, Bodasiński 5, Kubała 5, Dobrowolski 3, Bąk 2, Grabarczyk, Maleszak, Kiryłow, Pilarski, Słonicki, Sroczyński.

Śląsk: Pawlak, Schodowski - Zadura 7, Swat 6, Krzywda 5, Będzikowski 4, Grobelny 3, Szabat 3, Herudziński 1, Celek, Gałat, Jędrzejewski, Piłat, Torchała, Wróblewski.

Karne: KSSPR - 4/6; Śląsk - 1/1.

Kary: KSSPR - 6 min.; Śląsk - 4 min.

Sędziowali:
 Grzegorz Młyński oraz Bartłomiej Skwarek (woj. mazowieckie).

Widzów: 250.

Źródło artykułu: