Polscy szczypiorniści w niedzielne popołudnie ograli reprezentację Litwy i zapewnili sobie awans do turnieju finałowego MŚ w 2013 roku. Wynik był jednak zdecydowanie lepszy od postawy biało-czerwonych. Po końcowym gwizdku trener Daniel Waszkiewicz był jednak w dobrym nastroju. - Należy się przed wszystkim cieszyć z wygranej tutaj. Mecz był wyrównany do ostatniej minuty, ale na tym poziomie obecnie tak się gra. Popełniliśmy dzisiaj zbyt dużo prostych błędów, mieliśmy zbyt dużo przestrzelonych sytuacji, głównie wtedy gdy trzeba było uspokoić grę. Gratulacje należą się chłopakom, bo wypełniliśmy swoje zadanie - stwierdził Waszkiewicz.
Litewscy szczypiorniści, pomimo zdecydowanie mniejszego doświadczenia, dwukrotnie zdołali odskoczyć naszym reprezentantom na dystans trzech bramek. - Nie do końca wypełnialiśmy założenia, które na Litwie dobrze wykonywaliśmy. Litwini szukali swojej szansy, jest to waleczny zespół, należy im się szacunek za ten dwumecz - uważa trener polskiej kadry.
W obu spotkaniach losy rywalizacji rozstrzygnęły się w końcowych minutach, kiedy to Polacy odskakiwali rywalom na dystans kilku bramek. - Przeważnie jest tak, że odskakuje się rywalom na koniec meczu, rzadko na początku. Trzeba swoje wypracować na boisku i dopiero pod koniec, gdy do głosu dochodzą już umiejętności, wszystko się rozstrzyga - tłumaczy Waszkiewicz.
Jak będzie wyglądała przyszłość duetu trenerskiego Daniel Waszkiewicz - Damian Wleklak? Zawodnicy niejednokrotnie podkreślali w wywiadach, iż liczą na przedłużenie umów z aktualnymi trenerami. Sami zainteresowani na razie stronią jednak od komentarzy. - W tej chwili trudno mi cokolwiek powiedzieć. Wstrzymam się od dalszych komentarzy - mówi Waszkiewicz.
