Zwycięstwo w mistrzowskim stylu - relacja z meczu THW Kiel - Rhein-Neckar Löwen

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Liderzy rozgrywek niemieckiej Toyota Handball Bundesligi, zawodnicy THW Kiel, rozgromili przed własną publicznością Rhein-Neckar Löwen 33:25 (17:9) w spotkaniu 21. kolejki. Popularne Zebry rozegrały kapitalne zawody, a ich liderami byli rozgrywający Filip Jicha (10 bramek) oraz golkiper Thierry Omeyer. W barwach drużyny RNL wystąpili Karol Bielecki oraz Krzysztof Lijewski, jednak polscy szczypiorniści z pewnością będą chcieli jak najszybciej zapomnieć swój występ.

Wynik środowego starcia pomiędzy kilończykami, a plasującymi się na 5. miejscu zawodnikami Lwów z Mannheim otworzył Filip Jicha. Czeski rozgrywający w pierwszych minutach rywalizacji udowodnił, iż znajduje się w kapitalnej dyspozycji, a jego atomowe rzuty z drugiej linii i niekonwencjonalne zagrania co rusz wprowadzały rywali w zakłopotanie. W 6. minucie po jego czwartej z rzędu bramce Zebry prowadziły 4:2, jednak goście wykorzystując szybkość Uwe Gensheimera doprowadzili wkrótce do wyrównania (4:4 - 9').

Kilończycy, którzy przystąpili do meczu mając na swoim koncie komplet zwycięstw w rozgrywkach ligowych, już niespełna dwie minuty później ponownie objęli kilkubramkowe prowadzenie. Po trafieniach skrzydłowych Dominika Kleina oraz Christiana Sprengera gospodarze wygrywali w 12. minucie 7:4. W ciągu kolejnych dziesięciu minut rywalizacji podopieczni Alfreda Gislasona całkowicie zdominowali rywali, przesądzając jednocześnie o losach spotkania. Seria siedmiu bramek zdobytych z rzędu (szalejący w drugiej linii Jicha i Momir Ilić) podparta znakomitą dyspozycją Thierry'ego Omeyera sprawiły, że w 22. minucie gospodarze prowadzili już 14:7.

Szczypiorniści Rhein-Neckar starali się niwelować straty do rywali, jednak wyższa gra w defensywie nie przynosiła oczekiwanych rezultatów. Największą bolączką gości była jednak fatalna skuteczność w ofensywie, bardzo słabe zawody rozgrywali Andy Schmid oraz Karol Bielecki. Wynik pierwszej połowy ustalił Ilić, powiększając przewagę swojego zespołu do ośmiu bramek (17:9).

Druga część meczu nie miała żadnego wpływu na losy rywalizacji. Kilończycy, którzy przez większość drugiej połowy grali rezerwowym składem spokojnie kontrolowali boiskowe wydarzenia. W 35. minucie ich przewaga wzrosła do dziesięciu goli (20:10), by w późniejszych fragmentach gry systematycznie wahać się na granicy dziesięciu lub dziewięciu bramek. Zawodnicy z Mannheim rozegrali bardzo słabe zawody, na miernej skuteczności mecz zakończyli bramkarze Goran Stojanović oraz Henning Fritz. Lwom zabrakło pazurów.

Polscy szczypiorniści broniący barwy RNL także wpasowali się w ogólną kiepską dyspozycję całego zespołu. O ile częściowo rozliczony może zostać Krzysztof Lijewski, który nadal narzeka na drobny ból kolana, to Karol Bielecki z pewnością jak najszybciej będzie chciał zapomnieć o swoim występie. Polski rozgrywający oddał w całym meczu dwanaście rzutów, z których wyłącznie trzy znalazły drogę do bramki rywali. Podopieczni Gudmundura Gudmundssona utrzymają pomimo porażki 5. lokatę, jednak ich szanse na grę w Lidze Mistrzów zdecydowanie zmalały.

THW Kiel - Rhein-Neckar Löwen 33:25 (17:9) Kiel:

Omeyer, Palicka - Jicha 10, Ilić 6 (3/4), Ahlm 3, Klein 3, Narcisse 2, Reichmann 2, Sprenger 2, Zeitz 2, Andersson 1, Lundström 1, Palmarsson 1, Kubes.

RNL: Stojanović, Fritz - Gensheimer 8 (2/2), Groetzki 5, Bielecki 3, Müller 3, Schmid 3, Lijewski 2, Myrhol 1, Cupić, Gunnarsson, Lund, Roggisch.

Kary: Kiel - 4 min. (Ahlm, Narcisse); RNL - 10 min. (Roggisch - 4 min., Gensheimer, Lund, Müller).

Widzów: 10 250.

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
32
30
0
2
905:731
60
2
32
29
0
3
949:754
58
3
32
25
0
7
956:824
50
4
33
23
2
8
942:838
48
5
32
19
0
13
886:851
38
6
32
19
0
13
866:849
38
7
31
17
2
12
814:796
36
8
32
16
2
14
851:846
34
9
32
13
2
17
801:825
28
10
32
13
1
18
880:908
27
11
32
11
4
17
813:820
26
12
32
11
3
18
805:815
25
13
32
12
1
19
806:835
25
14
32
11
2
19
879:902
24
15
32
10
3
19
862:944
23
16
32
6
1
25
762:912
13
17
32
6
1
25
765:935
13
18
32
3
4
25
742:899
10
Źródło artykułu: