Pogoń wysoko zawiesiła poprzeczkę - wypowiedzi po meczu SPR Pogoń Baltica Szczecin - KPR Jelenia Góra

Pomimo wzmocnienia trzema Białorusinkami nie udało się beniaminkowi pokonać bardziej doświadczonego zespołu z Jeleniej Góry. W kluczowym momencie więcej błędów popełniły szczecinianki i zapłaciły za to kolejną porażką na własnym terenie. Po spotkaniu o opinię poprosiliśmy szkoleniowców obu ekip oraz same zawodniczki.

Robert Nowakowski (trener SPR Pogoń Baltica): Nie ma co tu ukrywać, że Jelenia Góra jest bardziej doświadczonym zespołem jeśli chodzi o ogranie ligowe. Dysponuje bardziej doświadczonymi zawodniczkami. Jestem zadowolony z gry w szczególności w defensywie. Ta obrona zaczęła już fajnie funkcjonować. Drobne błędy się pojawiały, ale ogólnie wyglądało to już całkiem nieźle. Troszkę zagotowały się dziewczynom głowy, bo przy remisie (po 26 - przyp. red.) można było odskoczyć na dwie bramki. Mieliśmy dwie piłki przy remisie, które trzeba było skończyć. Błąd podania Sylwii (Piontke - przyp. red.), później jeszcze błąd podania do koła od Cegłowskiej. Takie rzeczy nie powinny się zdarzać doświadczonym zawodniczkom jak wymienione. To jest jednak sport. Na pewno każdy chciał jak najlepiej, nie wyszło. Znowu kłaniają się "setki". Ten mecz był do wygrania czwórką bez problemu i można to było spokojnie ugrać. Zbieramy doświadczenie. Niemniej jednak szkoda ogromna, żałuję, że to się tak potoczyło, bo one naprawdę wierzą, że tylko taką walką mogą coś osiągnąć i się nauczyć.

Agata Cebula (rozgrywająca SPR Pogoń Baltica): Mecz mogę ocenić jako dobry w naszym wykonaniu. Zabrakło nam zimnej głowy w końcówce spotkania, kiedy już doszłyśmy je na remis i trochę tego doświadczenia boiskowego. Niemniej jednak uważam, że był dobry z naszej strony. Powalczyłyśmy w obronie i w ataku te akcje jakoś się układały. Dobrze zaprezentowały się nowe dziewczyny. Myślę, że to funkcjonowało, tyle że ta końcówka nam nie wyszła. Mecz na pewno był meczem walki. Zostawiłyśmy na parkiecie dużo zdrowia i właśnie taką walką doszłyśmy rywalki. Tym bardziej szkoda, że po odrobieniu takiej dużej ilości bramek przegrałyśmy niestety ten mecz.

Izabela Yilmaz (bramkarka SPR Pogoń Baltica): Poprawiła się nasza defensywa. Kiepsko wygląda to jednak w ataku. Nasze błędy własne praktycznie nas eliminują w osiąganiu lepszych wyników. W obronie jest dobrze, natomiast w ataku jak zwykle. Musimy nad tym jeszcze bardziej popracować. Kiedy doszłyśmy je na remis to wyszło takie nasze niedoświadczenie, taka można powiedzieć „mokra głowa” (śmiech). Nie wykorzystałyśmy tego co powinnyśmy wykorzystać właśnie takim niedoświadczeniem.

Małgorzata Jędrzejczak (trener KPR): Muszę przyznać, że patrząc na ten mecz to głowa mnie rozbolała. Cieszą dwa punkty. Mnóstwo błędów, chaos, ale ostatecznie to my mamy dwa punkty, z których się bardzo cieszymy. Dziewczyny ze Szczecina w pewnym momencie zaczęły nas mocno kontrować. Przestały nam wchodzić rzuty z drugiej linii. Zgubione niepotrzebnie piłki i parę kontr i nagle wynik się odmienił. Piłka ręczna jest w tej chwili bardzo szybką grą. Można dużo odrobić, można też stracić przewagę. Tutaj mieliśmy tego właśnie bardzo dobry przykład.

Monika Odrowska (rozgrywająca KPR): Przede wszystkim gratulacje dla dziewczyn ze Szczecina, bo naprawdę wysoko zawiesiły nam poprzeczkę. My zagrałyśmy troszeczkę za nerwowo, za dużo błędów. My musiałyśmy wygrać to spotkanie, żeby się móc utrzymać w ósemce. Taki ścisk tabeli nie pozwala na to byśmy gdziekolwiek oddały teraz punkty. Niemniej jednak Pogoń zagrała bardzo fajne zawody. Na wyniku zaważyła zbyt duża liczba naszych błędów. Nie mogę zwalić tego, że nas doszły na jakieś rozluźnienie. Po prostu zaczęły się mnożyć błędy. Nie wiem z czego one wynikały. Na gorąco nie jestem w stanie powiedzieć skąd się brały. Aczkolwiek dwa punkty są. Może 3-bramkowa przewaga jest nie duża, ale liczą się punkty.

Joanna Załoga (rozgrywająca KPR): Mecz toczył się na pewno w bardzo szybkim tempie. Zarówno Szczecin jak i my zrobiłyśmy mnóstwo kilometrów na boisku. Walka była od początku do samego końca. Dziewczyny nie odpuszczały mimo, że w pewnym momencie odskoczyłyśmy na siedem bramek. Są walecznym zespołem, czego żeśmy się spodziewały i niestety dla nas to pokazały. W pewnym momencie doszło u nas pewne rozluźnienie, co nie powinno się nam przydarzyć i Pogoń zaczęła to wykorzystywać.

Źródło artykułu: