Spotkanie rozpoczęło się po myśli gospodarzy, którzy prowadzili po 8 minutach 6:2. Piotrkowianin zaczął jednak szybko odrabiać straty i po czterech trafieniach z rzędu mieliśmy remis po 6. W ataku rozkręcał się Szymon Woynowski, natomiast dla Viretu trafiał Krzysztof Kurełek. Po dwudziestu minutach goście "odskoczyli" już na trzy bramki. Tym razem to zawiercianie wzięli się za gonienie rywali i po lobie Sergiusza Zagały wyszli na prowadzenie 14:13. Do szatni oba zespoły schodziły przy stanie po 16, a bramka wyrównująca padła dosłownie w ostatniej chwili, gdyż rzut karny, egzekwowany przez Krzysztofa Kurełka, był już po upływie regulaminowego czasu gry.
Viret w drugiej połowie musiał radzić sobie bez trójki podstawowych rozgrywających. Do kontuzjowanego Macieja Zarzyckiego dołączył Marcin Komalski, natomiast czerwona kartka za trzy dwuminutowe kary wyeliminowała w 36 minucie Krzysztofa Kurełka. Taka sytuacja wyraźnie odbiła się na grze. Nie pomogła bardzo dobra postawa w bramce Mateusza Nowaka, gdyż Viret nie miał pomysłu na rozmontowanie obrony rywali. W 40 minucie było już 18:23. Drugi mecz z rzędu, dobrą zmianę dał Krystian Nowak, który trafił trzy razy z rzędu. W 53 minucie miejscowi fani mogli mieć jeszcze nadzieję na korzystny rezultat, gdyż Viret przegrywał trzema bramkami (25:28). Końcówka przebiegała jednak znów pod dyktando gości, którzy powiększyli prowadzenie i wygrali 34:28.
KS Viret CMC Zawiercie - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 28:34 (16:16)
Viret CMC: Jakub Kruk, Mateusz Nowak - Damian Kapral 3, Igor Zagała 1, Sergiusz Zagała 3, Krzysztof Kurełek 6, Robert Borowiec, Mateusz Bugaj 2, Lesław Kąpa 4, Marcin Komalski 3, Łukasz Ogorzelec 1, Krystian Nowak 4, Mariusz Kubisztal 1.
MKS Piotrkowianin: Pawlak, Wnuk - Biskup, Kowalik, P. Matyjasik 4, Mróz, Daćko 8, Klimczak 2, Skalski 1, Trojanowski 2, Woynowski 11, Iskra 5, Cieniek 1, M. Matyjasik.
na Instagramie 
na Facebooku 
