Alicja Chrabańska: Przed sezonem mówiło się o Twoich problemach ze zdrowiem. Jak teraz wygląda Twój stan zdrowia?
Daniel Hojnik: Mam 33 lata i od 25-ciu gram w piłkę ręczną, wiadomo że nie mogę być już całkowicie zdrowy. Ale jak na swój wiek cieszę się dobrym zdrowiem i będę grał na tyle na ile mnie stać. Owszem miałem problem z kolanem i wydawało się, że to bardzo poważna kontuzja. Po kilku badaniach okazało się, że jednak nie jest tak źle.
Oprócz oferty klubu z Zabrza, miałeś także propozycję z Włoch. W połowie sezonu trafiłeś jednak do Polski. Skąd taki zwrot akcji?
- We Włoszech nie było łatwo. Wiedziałem, że chłopacy w Zabrzu potrzebują uzupełnień. Rozmawiałem z zarządem klubu przed sezonem i wiedziałem, że chciałbym tu zagrać. Po czasie ponownie skontaktowałem się z przedstawicielami NMC Powen Zabrze i teraz jestem piłkarzem tego właśnie klubu.
W Zabrzu trenujesz od niecałych dwóch tygodniu. Jak się czujesz w zespole?
- Chłopacy są świetni, myślę że nie będę miał tu żadnych problemów. Nie ma między nami wielkiej -bariery językowej, więc sądzę, że będzie dobrze.
Czyli przyjęcie przez kolegów zaliczasz do udanych?
- Oj, tak przyjęcie było pozytywne. Chociaż może warto zapytać o to kolegów, jak mnie odebrali.
Obserwowałeś dotychczasowy przebieg zmagań PGNiG Superligi?
- Obserwowałem poczynania NMC Powen Zabrze w lidze. Myślę, że wszyscy byliby szczęśliwsi gdyby na koncie klubu było osiem punktów. Teraz jest sześć i musimy walczyć o kolejne.
W sobotę po raz pierwszy mogłeś zobaczyć swoją nową drużynę w meczu ligowym na żywo. Jak ocenisz mecz z Miedzią Legnica?
- To był mecz jednej tylko drużyny. Miedź Legnica nie zagrała dobrze. Zabrzanie za to zgrali świetne zawody. Efektem tego jest taki wynik, dwanaście bramek to spora różnica.
Co zadecydowało o tak wysokim zwycięstwie NMC Powen Zabrze?
- Bardzo dobra obrona, świetny bramkarz i szybka kontra.
W ubiegłych sezonach byłeś liderem ligi czeskiej. Czy między ligą czeską, a polską, w Twoim odczuciu jest duża różnica poziomów?
- W Polsce są ekipy na bardzo wysokim poziomie, jak Vive Targi Kielce i Orlen Wisła Płock, które zajmą najwyższe lokaty. Pozostałe drużyny będą walczyć o dalsze miejsca. Jednak porównując poziomy to przyznam, że polska liga jest trochę lepsza niż czeska.
Przyjazd do Polski to zatem rodzaj wyzwania?
- Chciałem pograć jeszcze w piłkę ręczną na wyższym poziomie niż w lidze czeskiej. Dlatego zdecydowałem się na ligę polską.
Co może wnieść czołowy szczypiornista ligi czeskiej do swojej nowej drużyny?
- Uśmiech na twarzy, a reszta się okaże. Mam już spory bagaż doświadczeń i będę się starał go wykorzystać i zobaczymy na ile mi się to uda.