Maciej Wojciechowski szczególnie w pierwszej połowie meczu z Wójcik Meble Techtransem Elbląg pokazał bardzo dobrą skuteczność. - Zrobiłem wszystko co mogłem. Wykorzystywałem dobre podania kolegów i przede wszystkim dzięki nim zdobyłem tyle bramek - powiedział rozgrywający Spójni Wybrzeża. Jego zespół pierwszą połowę wygrał aż 20:8, jednak w drugiej części gry było o wiele gorzej. Ostatecznie gdańszczanie wygrali różnicą dziewięciu bramek. - Duży wpływ miało rozluźnienie, które wkradło się po wygranej różnicą 12 bramek pierwszej połowie. Chcieliśmy wyjść maksymalnie zmobilizowani, ale się nie udało - martwi się wychowanek MMTS-u Kwidzyn.
W ubiegłym sezonie Wojciechowski grał w AZS-ie UKW Bydgoszcz. Jego zespół spadł z ligi, jednak nasz rozmówca był najskuteczniejszym zawodnikiem w sezonie i z 98 bramkami zajął 18 miejsce w klasyfikacji strzelców I ligi. - Nie można porównywać tych dwóch drużyn. Bydgoszcz miała zupełnie inne cele w I lidze, niż Gdańsk - stwierdził zawodnik. - My walczyliśmy o utrzymanie, co się ostatecznie nie udało, a w Gdańsku aspiracje są o wiele większe i poziom jest wyższy - chwali Maciej Wojciechowski.
W Gdańsku są ogromne tradycje piłki ręcznej. Jeszcze niedawno Wybrzeże i Spójnia rozdawały karty w męskim szczypiorniaku. Czy widać to mimo że od tych czasów minęło już trochę lat? - Widać, bo zespoły są o wiele bardziej zmobilizowani na mecze z nami i chcą wygrać. W Gdańsku są tradycje piłki ręcznej, dodatkowo każdy chce dołożyć trenerom reprezentacji Polski - zauważył Maciej Wojciechowski, który mimo że gdańszczanie są w ścisłej czołówce tabeli, nie myśli jeszcze o ewentualnym awansie do PGNiG Superligi. - Koncentrujemy się tylko na każdym najbliższym meczu. Chcemy wygrywać, grać jak najlepiej. Jeżeli będziemy grali na sto procent, to wszystko pójdzie po naszej myśli - zakończył.