Nafciarze formę w Kleszczowie szlifować będą do soboty. - Zawodnicy raczej nie są zadowoleni, bo z każdym dniem mają coraz ciężej. Obciążenia, intensywność i zmęczenie się nakładają, więc musimy tak dozować te zajęcia, żeby wszyscy mogli uczestniczyć w nich w 100 proc. do końca pobytu.
Jednakże w Kleszczowie Nafciarze nie skupiają się tylko na treningu siłowym i budowaniu kondycji. - Trenujemy również z piłkami, ponieważ musimy wprowadzić nowych zawodników do systemu zagrywek, które mamy w swoim repertuarze, by się z nimi zaznajomili. To powoduje, że mamy różnorodność treningów: nie tylko fizyczne, siłowe, baseny, biegowe, ale również zajęcia z piłką - stwierdził II trener Nafciarzy.
- U grupki 4-5 zawodników odzywają się drobne przeciążenia, urazy, które były wyleczone po sezonie, ale jeszcze dają o sobie znać - odpowiedział trener Orlen Wisły zapytany o zdrowie swoich podopiecznych po pierwszych dniach pobytu w Kleszczowie. - Arek Miszka po zabiegu wyczyszczenia ścięgna Achillesa bierze udział we wszystkich treningach, ale są mu potrzebne chwile odsapnięcia bo gdzieś ten ból mu wciąż dokucza - dodał Kisiel.
Do zespołu przed nowym sezonem dołączyło 4 graczy, dla których obóz w Kleszczowie jest pierwszą okazją do poznania drużyny. - Po pierwszych zajęciach z piłkami widać, że nie ma jeszcze zrozumienia nowych graczy z drużyną. Potrzeba trochę czasu, żeby środkowy mógł się zrozumieć z bocznymi rozgrywającymi czy też kołowym - ocenił Krzysztof Kisiel. - Wszyscy jednakowo aklimatyzują się z drużyną i żaden z nich nie ma problemów. Staramy się z zagranicznymi graczami rozmawiać dużo po polsku i po angielsku i widać, że szczególnie Nikoli i Muhamedowi nasz język nie przysparza dużych problemów, bo ich ojczyste języki są podobne - zakończył II trener Orlen Wisły.