Po odejściu do Kopenhagi Olafura Stefanssona ekipa z Mannheim szukała godnego następcy dla doświadczonego i utytułowanego Islandczyka. Wybór padł na Krzysztofa Lijewskiego, który w zakończonym sezonie Bundesligi cieszył się z HSV Hamburg z historycznego tytułu mistrza Niemiec. - Ciesze się, że będę grał w tym zespole, poznam nowych kolegów. Z Lwami chce wiele osiągnąć - mówi na łamach oficjalnej strony RNL Krzysztof Lijewski.
Wielu ekspertów uważa, że kluczowym czynnikiem dla którego młodszy z braci Lijewskich zdecydował się przyjść do Mannheim była obecność w drużynie Karola Bieleckiego z którym Krzysztof ma bardzo dobre relacje. - Znam Karola od dziesięciu lat i jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi. Oczywiście odegrał bardzo ważną rolę, ale kluczowym argumentem dla którego zdecydowałem się tu przyjść jest motywacja, bowiem chcę tutaj zdobywać liczne trofea - podkreśla Lijewski.
- Moim celem na nowy sezon jest zdobycie z Lwami przynajmniej jednego trofeum. Klub jest głodny sukcesu, ja również - dodał niespełna 28-letni szczypiornista.
W poprzednim sezonie Krzysztof Lijewski przez długi czas zmagał się z kontuzją lewego barku. Zabieg przeprowadzono wówczas we francuskiej klinice Annecy we Francji i zawodnik po ponad dwumiesięcznej przerwie (nie grał na MŚ w Szwecji) powrócił do gry.
- Na szczęście wszystko już jest w porządku, czuje się w 100 procentach zdrowy. To był dla mnie trudny czas, bowiem pierwszy raz miałem tak poważny problem i rozbrat z piłką ręczną. Ostatnie miesiące pokazały jednak, że wszystko już jest w porządku - oznajmił Krzysztof Lijewski.
Przed Krzysztofem Lijewskim kolejne wyzwanie. Czy z nowym klubem uda mu się wywalczyć sukcesy porównywalne do tych jakie odniósł z HSV Hamburg?