Bramkę otwarcia zdobył już w pierwszej minucie gry Łukasz Kandora. Chwilę później odpowiedział mu równie skutecznie Daniel Kulik. I na tym, przy stanie 1:1, zakończyła się wyrównana gra obu ekip. Mecz bez historii przebiegał pod dyktando gospodarzy, którzy po rzucie Michała Szolca w 9. minucie prowadzili już 6:2.
Goście z Przemyśla konstruowali pojedyncze akcje, jednak niewiele z nich miało swój finał w bramce, znakomicie dysponowanego, Sebastiana Kickiego. W 19. minucie do siatki zabrzan trafił Łukasz Hataś, a zdobyta przez niego bramka na długo musiała wystarczyć przyjezdnym. Do końca pierwszej połowy trafiali już niemal tylko zabrzanie. Cztery celne rzuty, w tym dwa w wykonaniu powracającego do gry, Pawła Biłko na dobre zdystansowały rywali. Zabrzańskiego bramkarza udało się jeszcze pokonać Mateuszowi Kroczkowi i na tym skończył się dorobek punktowy ekipy z Przemyśla uzyskany przez trzydzieści minut zmagań na parkiecie. Podopiecznych Krzysztofa Przybylskiego trapiła jednak niska skuteczność w wykonywaniu rzutów karnych. W końcówce szans nie wykorzystał ani Łukasz Kulak, ani Sasha Bushkov, ani znakomity w poprzednich pojedynkach, Adrian Niedośpiał. Mimo wszystko NMC Powen prowadziło po pierwszej połowie 16:7.
Drugiej odsłony meczu nie da się nazwać inaczej niż teatrem jednego aktora, choć w tym przypadku "aktorem" była cała drużyna z Zabrza. Przemyślanie co prawda zaliczyli niezły jak na ich czwartkową dyspozycję początek, bowiem w pierwszych minutach do bramki NMC Powen trafili kolejno Pawłowie Kotowicz i Stołowski, ale zabrzanie odpowiedzieli szybko i to aż trzeba udanymi próbami, w tym dwa rzuty karne wykorzystał Michał Szolc. Akcje te na dobre zamknęły usta ekipie z Przemyśla. Na tablicy widniał wówczas wynik 19:9,oczywiście dla lokalnej drużyny. Do ostatniego gwizdka sędziego Sebastian Kicki wyciągał piłkę z siatki tylko czterokrotnie, w tym aż trzy razy musiał uznać wyższość Konrada Janasza, który w osamotnieniu starał się stawić czoła przeciwnikom. Jego wysiłki zdały się na niewiele, po stronie drużyny z Zabrza punktowali wszyscy! A po udanym rzucie Lesława Kąpy na osiem minut przed końcem przewaga NMC Powen wynosiła już 16 bramek. Ostatnie trafienie przemyślan zanotowano w 53. minucie (28:13). Golkiper gości został pokonany potem jeszcze osiem razy! Spotkanie zakończył celnym rzutem Dariusz Mogielnicki, ustalając wynik na 36:13.
NMC Powen Zabrze - Czuwaj POSiR Przemyśl 36:13 (16:7)
NMC Powen Zabrze: Kicki - Mogielnicki 1, Kąpa 2, Niedośpiał 5, Biłko 4, Szolc 3, Stodtko 3, Wojtynek, Bushkov 2, Kandora 3, Droździk 5, Kulak 5, Kowalski 3.
Czuwaj POSiR Przemyśl: Szczepaniec, Sar - Kulik 1, Żak, Kroczek 1, Kostka, Complak, Kalinowski, Stołowski 3, Hataś 2, Goral 1, Oliferchuk, Kotowicz 2, Janasz 3.
Kary:
NMC Powen: 2 minuty
Czuwaj POSiR: 6 minut