Edward Koziński: Skupimy się na bardzo długim rozgrywaniu ataku pozycyjnego

W najbliższą sobotę, tj. 20 lutego o godzinie 18:00, kolejny mecz ligowy rozegrają szczypiorniści Nielby. W hali Ośrodka Sportu i Rekreacji podejmować będą Wicemistrza Polski, aktualnego wicelidera tabeli, Wisłę Płock. Z ekipą Nafciarzy zawita do Wągrowca liczna, bo kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców gości.

W ostatniej kolejce podopieczni Edwarda Kozińskiego zmierzyli się z ekipą ze stolicy Warmii i Mazur - Travelandem-Społem Olsztyn. Pojedynek w hali "Uranii" był niezwykle ważny dla obu zespołów. Po ostatniej porażce z MMTS-em Kwidzynem, Warmiacy pragnęli odzyskać trzecią lokatę. Z kolei nielbiści po cichu liczyli na poprawę dorobku punktowego i odskoczenie od zespołów zajmujących ósme i dziewiąte miejsce w ligowej tabeli - Śląska Wrocław oraz Piotrkowianina. Spotkanie zakończyło się niespodziewanym zwycięstwem wielkopolskiego beniaminka. - Nigdy nie mieliśmy tak dobrej pierwszej połowy! Jestem niesamowicie zadowolony ze wszystkich fragmentów gry. Przy dużym wsparciu bramkarza, świetnie broniliśmy oraz graliśmy bardzo dobrze technicznie, jak również mądrze taktycznie. Wiedziałem, że całego meczu tak dobrze nie da się zagrać. Dlatego też, w drugiej połowie przyszły chwile słabości. Przez pewien okres graliśmy w dużym osłabieniu - tylko trzema zawodnikami w obronie. Przeciwnik był niezwykle zdeterminowany, aby nas dogonić. My natomiast troszeczkę "siedliśmy" psychicznie. W wyniku tego, końcówka spotkania była istnym horrorem - komentował przebieg spotkania trener Nielby.

Porażka Śląska Wrocław z Powen-em Zabrze oraz zwycięstwo w Olsztynie przybliżyło nielbistów do play-offów. Żółto-czarni znów mają cztery punkty przewagi nad swoimi głównymi rywalami. - Wiadomo, że po każdym wygranym meczu nastroje w drużynie są dużo lepsze, niż po porażce. Jednakże nigdy nie było u nas takiej sytuacji, iż po przegranym meczu było załamanie. Jest to cechą charakterystyczną zespołów nieobliczalnych, takich ja my - twierdzi Koziński.

Tygodniowy mikrocykl przygotowujący do meczu z płocką Wisłą wągrowieccy szczypiorniści rozpoczęli od poniedziałkowych, wieczornym zajęć "wprowadzających", które odbyły się na świeżym powietrzu. - Ważne jest, by po rozegraniu ciężkiego meczu zawodnicy dotlenili się. Dlatego też trenowaliśmy nie w hali, ale na boisku ze sztuczna trawą. Chłopcy troszkę pobiegali, pograli w piłkę nożną, odstresowali się. W piątek mamy zaplanowane zebranie przedmeczowe, na którym będziemy oglądać taśmy z ostatnimi spotkaniami ligowymi Wisły. Ja natomiast zacznę je analizować dużo wcześniej. Aby była szansa na wygraną, należy bardzo dobrze przygotować się mentalnie. Musimy prześledzić sposób gry przeciwnika i na tej podstawie „ustawić się” na niego. Śledząc w ostatnim czasie Wisłę Płock stwierdziłem, że pod kierownictwem nowego trenera grają dużo lepiej w obronie, niż w ostatnim sezonie. W związku z tym musimy nastawić się szczególnie na ten właśnie element. Jeżeli nie zagramy wyjątkowo twardo w defensywie, to nie mamy po prostu szans. W ofensywie musimy przyjąć zupełnie inną metodę. Nie będziemy wybiegać do kontrataków, lecz skupimy się na bardzo długim rozgrywaniu ataku pozycyjnego. Mocna stroną Wisły jest dobra obrona oraz kontratak. Musimy się temu jakoś mądrze przeciwstawić - wyjaśnia I szkoleniowiec Nielby.

Oprócz Marcina Siódmiaka oraz Dawida Borka drużyna wągrowieckiego MKS-u jest zdrowa. Wszystko wskazuje na to, że rehabilitacja Siódmiaka postępuje w dobrym kierunku. Jednak kontuzjowaną ręką zawodnik ten nadal nie rzuca oraz nie chwyta piłki. Borek natomiast wszedł już w trening normalny. Musi jednak jeszcze dużo popracować nad wydolnością, która niezwykle spadła po tak długim okresie przerwy w grze.

Źródło artykułu: