Nasi południowi sąsiedzi doceniają klasę polskiej drużyny, o czym świadczą słowa prawoskrzydłowego Jana Filipa.
- Polska w drugim meczu turnieju mnie zaskoczyła, lecz od dłuższego czasu gra ona na wysokim poziomie i jest w stanie pokonać każdego - stwierdził szczypiornista Kadetten Schaffhausen w wywiadzie dla Czeskiego Związku Piłki Ręcznej. Jednak uważa on, że klasą dla siebie jest drużyna narodowa Trójkolorowych, a drugiego jednoznacznego kandydata do awansu do strefy medalowej trudno wskazać.
- Zawsze jest to Francja, która swoją grą dojdzie do półfinału. Drugiej drużyny nie chciałbym typować, gdyż postarać się o to może, którakolwiek ekipa. W najlepszej sytuacji jest oczywiście Polska, która gdyby nas pokonała, przeszłaby dalej. Jednak my zrobimy wszystko, aby biało-czerwonym to się nie powiodło - wyraził swoje zdanie Jan Filip, który docenia umiejętności polskich piłkarzy ręcznych, choć wierzy w korzystny wynik dla Czech.
- Bardzo niebezpieczni są ich rozgrywający, bracia Lijewscy - Marcin oraz Krzysztof. Są to kompleksowi piłkarze ręczni, którzy potrafią wszystko. Dalej jest Karol Bielecki, ale u niego zależy wiele od tego, czy ma dobry dzień. Jednak wierzę, że nasza obrona zdoła go powstrzymać. Ich siłą jest również gra przez ich kołowego, Bartosza Jureckiego. Polska jest pod każdym względem niebezpiecznym zespołem, lecz jeśli będziemy chytrze grać, mamy wówczas szanse - powiedział zawodnik Kadetten Schaffhausen.
Selekcjoner Czech zdaje sobie sprawę z tego, iż Polacy nie przegrali jeszcze spotkania na turnieju w Austrii. Jednak trener nie stawia swoich podopiecznych na straconej pozycji.
- Oczywiście pobawimy się z ich obroną 6:0 i ich bramkarzem Sławomirem Szmalem - stwierdził Martin Lipták, który ma do swojej dyspozycji dwóch równorzędnych golkiperów - Martina Galię oraz Petra Štochla, a na Euro 2010 zdążyli oni pokazać już prawdziwą klasę.