Bogdan Wenta w wywiadzie dla ehf-euro.com nie ukrywa, że ostatnie spotkanie w ramach rywalizacji w grupie C kosztowało go wiele nerwów, ale udało się osiągnąć to, w co wielu w pewnej chwili nie wierzyło.
- Był to bardzo pasjonujący mecz, a ja jestem niezwykle emocjonalnie reagującym człowiekiem, więc trochę czasu zajęło mi uspokojenie się. Jednak na koniec dnia byłem bardzo usatysfakcjonowany, gdyż w momencie kiedy Słoweńcy prowadzili różnicą czterech bramek w hali było tylko kilka osób, które wierzyło, iż jesteśmy w stanie zdobyć jeden punkt. Zakończyliśmy rundę na 1. miejscu w grupie dzięki naszemu zespołowemu duchowi i to się liczy - stwierdził selekcjoner, który otwarcie przyznał, co według niego stanowi o sile jego podopiecznych, choć czeka ich jeszcze praca nad sobą.
- W przeszłości wszyscy wspominali o indywidualnej klasie naszych zawodników takich jak Karol Bielecki czy Sławomir Szmal. Polska reprezentacja jest teraz czymś więcej niż tylko grupą gwiazd. Jesteśmy drużyną. Każdy walczy za każdego i mamy w sobie zespołowego ducha. Zmiana ta była kluczowym czynnikiem naszego sukcesu na MŚ 2009. Pojedynczy szczypiornista nie może wygrać spotkania. Jedynie drużyna ma siłę, żeby odnosić wspaniałe zwycięstwa, a my jeszcze nie zakończyliśmy swojej przemiany - powiedział Bogdan Wenta. Zapewnił on, iż polscy szczypiorniści szanują rywali, lecz jednocześnie nie zostaną oni sparaliżowani strachem.
- Czujemy ogromny respekt przed Hiszpanią, a szczególnie wobec Francji, są to ekipy o światowej klasie. Jednak nie oznacza to, iż się ich boimy. Na igrzyskach w Pekinie w 2008 roku ponieśliśmy nieznaczną porażkę z Hiszpanami. Prawdopodobnie straciliśmy przez to awans do półfinału, więc teraz mamy okazję do rewanżu - ujawnił polski trener, mówiąc przy tym otwarcie o swoich ambicjach.
- Tak, marzę o złocie, ale trzeba o tym myśleć przed ważnym turnieju. Będziemy walczyć, aby marzenie się spełniło. Każde zwycięstwo w rundzie zasadniczej przybliża nas o krok do półfinału. Proszę nie zapominać o tym, że złoty medal nie jest naszym jedynym celem. Pragniemy także uzyskać bezpośredni awans na MŚ 2011. Jeśli komuś trafi się zły dzień, wówczas jest wyeliminowany, a wszystkie wcześniejsze sukcesy są bezwartościowe - zakończył Wenta.