HBC Nantes może pogrzebać Industrię Kielce w środowy wieczór. W przypadku porażki wicemistrzowie Polski będą musieli liczyć na korzystne wyniki innych spotkań, żeby nie wypaść z gry przed ostatnią kolejką. W niej zmierzą się na wyjeździe z HC Zagrzeb. Nie można jednak liczyć na innych. Trzeba wziąć los w swoje ręce, póki jeszcze można.
Nie ma co ukrywać, że Industria znajduje się w bardzo ciężkiej sytuacji. I to na własne życzenie jest tam, gdzie jest, czyli na siódmej pozycji z zaledwie czterema zwycięstwami w dwunastu spotkaniach. To właśnie skutek domowych porażek z OTP Bank-Pickiem Szeged, Aalborg Handbold czy SC Magdeburgiem. Teraz jednak w Hali Legionów trzeba pokazać moc. To ostatnia szansa.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
HBC Nantes będzie nie mniej zmotywowane niż Industria. Francuski zespół walczy o drugie miejsce i bezpośredni awans do ćwierćfinału. Zwycięstwo w Kielcach znacznie ich do tego przybliży. Po podopiecznych Gregory'ego Cojeana można się zatem spodziewać walki do samego końca i nieustępliwej gry, z której słyną. Potrafią obrzydzić rywalowi grę w piłkę ręczną.
Dla Industrii będzie to naprawdę ciężka przeprawa, bo Nantes oprócz tego, że świetnie spisuje się w Lidze Mistrzów, to również jest liderem ligi francuskiej, wyprzedzając po siedemnastu kolejkach PSG. Barw Nantes bronią między innymi przebojowy francuski środkowy rozgrywający Aymeric Minne, zabójczo skuteczny lewo skrzydłowy Valero Rivera czy dobrze znany polskim kibicom silny obrotowy Nicolas Tournat. Być może nie ma tam wielkich gwiazd, ale jako drużyna potrafią być bardzo groźni. Wyniki mówią same za siebie.
- Znamy ambicje tego klubu. Oni już dwa razy byli w finale Ligi Mistrzów. Doskonale wiedzą, jak mają grać. Walczą o mistrzostwo, o bezpośredni awans. Dysponują bardzo szeroką kadrą, mają możliwość manewru. Na każdej pozycji mają po dwóch, trzech zawodników światowego formatu. Na pewno czeka nas fajny mecz - powiedział Talant Dujszebajew przed tym spotkaniem.
Wicemistrzowie Polski muszą stanąć na rzęsach, żeby zatrzymać tę dobrze prosperującą maszynę. Na wyjeździe nie jest to jednak tak mocna drużyna. Pokazało to norweskie Kolstad dwa tygodnie temu, które zwyciężyło nad Nantes 29:28 i wyprzedziło kielczan w tabeli grupy B.
Głośny doping w Hali Legionów musi pociągnąć szczypiornistów do lepszej gry niż w ostatnich tygodniach. Skończył się jakikolwiek margines błędu. Dylan Nahi, Alex Dujshebaev, czy Artsiom Karalek muszą wejść na absolutnie swój najwyższy poziom. Podobnie jak reszta drużyny, żeby przedłużyć szansę Industrii na awans do 1/8 finału. Z pewnością swoje będą musieli dołożyć również bramkarze, którzy obecnie mają najmniej interwencji spośród wszystkich ekip LM. Bez ich lepszej postawy nie ma szans, żeby myśleć o pokonaniu Nantes.
Dodajmy na koniec, że bardzo ważne będzie również czwartkowe rozstrzygnięcie spotkania pomiędzy Kolstad a Magdeburgiem. Norweski klub ma zaledwie punkt przewagi nad Industrią. W przypadku zwycięstwa wicemistrzów Polski oraz porażki Kolstad to podopieczni Talanta Dujszebajewa przed ostatnią kolejką byliby w uprzywilejowanej sytuacji. Za to przy porażce polskiego zespołu, a zwycięstwie Norwegów, to zwycięzca Ligi Mistrzów z sezonu 2015/2016 straciłby szanse na awans.
- Myślimy tylko o sobie. Nie ma mowy o żadnych kalkulacjach. Zostały tylko dwa spotkania. Kiedy je wygramy, to będziemy mieć szansę na awans. W teorii, Kolstad też może wygrać dwa mecze i wtedy wszystko będzie rozstrzygnięte – zaznacza trener Industrii Talant Dujszebajew.
Sprawa jest zatem prosta dla kielczan. Zwycięstwem nad Nantes wywierają presję na rywalach. To jest mecz naprawdę ostatniej szansy. Pierwszy z dwóch finałów. Tych kluczowych meczów kilka już Industria przegrała w tym sezonie.
Relację LIVE z tego wydarzenia przeprowadzi portal WP SportoweFakty. Początek meczu w Hali Legionów w środę (26 lutego) o godzinie 20:45.