- Na pewno mieliśmy fajne wejście w ten mecz. Biegaliśmy do każdej piłki - powiedział Dawid Molski po niedzielnym spotkaniu z Górnikiem Zabrze.
Jego Energa MKS Kalisz prowadziła w pierwszej fazie pojedynku 5:2, a następnie 7:5. Ekipie Rafała Kuptela nie udało się jednak utrzymać tej przewagi.
- Górnik zaskoczył na początku. Z biegiem meczu nie wiem, czy brakowało sił. Może chłodnej głowy na koniec - dodał zawodnik.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos
Po zmianie stron kaliszanie starali się gonić rywali. Dwukrotnie doszli ich na różnicę zaledwie jednej bramki. W obu przypadkach nie udało się pójść za ciosem.
Spotkanie zakończyło się wynikiem 33:29 dla Górnika. Zabrzanie zbliżyli się w ten sposób do czołowej ósemki. Mimo porażki, Molski dostrzegł pozytywy.
- Na pewno jestem dumny, że walczyliśmy przez 60 minut, bo nie układało nam się w niektórych fragmentach meczu. Skupiamy się na kolejnym spotkaniu, które już w sobotę - zakończył.
W najbliższą sobotę, 22 lutego o godz. 18:30, kaliszan czeka starcie z ekipą Azoty-Puławy.