Kilka dni temu PGE Wybrzeże Gdańsk wygrało w Ostrowie Wielkopolskim i zyskało prawo gry z Orlen Wisłą Płock. W sobotę od pierwszych minut bardzo dobrze spisywali się gospodarze i w 4 minucie, po bramce Przemysława Krajewskiego prowadzili 4:0.
Przyjezdni mieli po chwili dobry okres gry i mogli zbliżyć się do faworytów nawet na dwie bramki różnicy, jednak dwukrotnie nie wykorzystali rzutów karnych i to się zemściło. Płocczanie zaliczyli kolejną doskonałą serię i gdy trafił Filip Michałowicz, na 7 minut przed przerwą było już 15:6. Przed przerwą pierwszą bramkę dla swojej drużyny zdobył zaprezentowany w piątek przez gdańszczan Mykoła Prociuk, ostatecznie do szatni obie drużyny schodziły przy wyniku 17:9.
Po zmianie stron przez 14 minut jedynym zawodnikiem, który potrafił rzucać bramki dla gdańszczan był Ionut Stanescu. Trzy trafienia Rumuna to było zdecydowanie zbyt mało. Wciąż skuteczny był Tomas Piroch, a gdy kolejną bramkę rzucił Michałowicz, w 44 minucie było już 25:12.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazda KSW rozbawiła fanów. Film to hit sieci
Do końca spotkania gospodarze utrzymywali pewne prowadzenie i w obecności ponad 1 700 widzów wygrali 36:22.
Orlen Wisła Płock - PGE Wybrzeże Gdańsk 36:22 (17:9)
Orlen Wisła: Hallgrimsson, Jastrzębski - Piroch 10, Michałowicz 8, Zarabec 6, Krajewski 3, Serdio 2, Żytnikow 2, Dawydzik 1, Fazekas 1, Panić 1, Sroczyk 1, Janc 1 oraz Sisko, Terzić, Mihić.
Karne: 6/7.
Kary: 6 min. (Serdio 4 min., Terzić 2 min.).
PGE Wybrzeże: Poźniak, Zembrzycki - Stanescu 5, Pepliński 3, Kiejdo 2, Papina 2, Będzikowski 2, Prociuk 2, Góralski 2, Siekierka 2, Czapliński 1, Niedzielenko 1 oraz Peret, Zmavc, Domagała.
Karne: 2/4.
Kary: 6 min. (Niedzielenko, Papina, Zmavc - po 2 min.).