Szaleńcza pogoń Hiszpanów! Wielkie emocje na zakończenie fazy grupowej

PAP/EPA / EPA/Beate Oma Dahle / Na zdjęciu: Miguel Sanchez Migallon Naranjo (L), Jim Gottfridsson podczas meczu MŚ 2025 w piłce ręcznej
PAP/EPA / EPA/Beate Oma Dahle / Na zdjęciu: Miguel Sanchez Migallon Naranjo (L), Jim Gottfridsson podczas meczu MŚ 2025 w piłce ręcznej

Znamy już komplet wyników w grupie F mistrzostw świata piłkarzy ręcznych. Na zakończenie pierwszej fazy turnieju Chilijczycy pokonali Japończyków 31:26, a Hiszpanie po wspaniałym pościgu zremisowali ze Szwedami.

W starciu Chile z Japonią żadna drużyna nie miała już nic do stracenia, za to do zyskania było naprawdę sporo - ostatnie miejsce premiowane awansem do kolejnej rundy turnieju. Azjaci potrzebowali zwycięstwa, Chilijczykom, ze względu na lepszy bilans bramkowy, wystarczał jedynie remis.

Gracze z Ameryki Południowej nie zamierzali jednak kalkulować i już od pierwszych minut starali się narzucić rywalom swój styl gry. Udało się. Niebagatelną w tym rolę odegrał golkiper reprezentacji Chile - Felie Garcia, który skutecznie stopował ataki szczypiornistów z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Japończycy mieli swoje momenty, ale to było zdecydowanie za mało na zdeterminowanych przeciwników. Chilijczycy mieli po swojej stronie doświadczenie i starali się z niego korzystać. Ostatecznie zwyciężyli 31:26.

ZOBACZ WIDEO: Kuriozalny gol samobójczy. Tylko spójrz, co zrobił ten piłkarz!

To spotkanie Szwecja - Hiszpania było jednak główną atrakcją poniedziałkowego wieczoru. Przez długi czas wydawało się jednak, że gracze Jordi'ego Ribery poziomem nie dostosowali się do wagi widowiska. Pierwsze minuty nie wskazywały, że Szwedzi tak szybko zdominują pojedynek - do 10. minuty walka była wyrównana, a wynik oscylował wokół remisu. W szeregach reprezentacji Trzech Koron szalał Albin Lagergren, ale szczypiorniści z Półwyspu Iberyjskiego dobrze odpowiadali na jego ataki.

Od stanu 4:4 gra Hiszpanów totalnie się zacięła. Szwedzi zaczęli łapać rytm, a ich rywale mocno mocno męczyli się w ofensywie. Wystarczyło siedem minut bez bramki reprezentacji Hiszpanii, by Skandynawowie odskoczyli na pięć trafień. Momentami różnica poziomów wydawała się wręcz niewiarygodna, zawodnicy Ribery popełniali zbyt dużo błędów i wyglądali na nieco zdezorientowanych. Szwedzi spisywali się świetnie w obronie, tradycyjnie swoje robił Palicka, ale to nie tłumaczyło pasywnej postawy Hiszpanów.

Przerwa w grze nie zmieniła obrazu gry. Zawodnicy Michaela Apelgrena od początku drugiej połowy pewnie utrzymywali przewagę. Hiszpanie robili jednak wszystko, by ich straty się nie powiększyły. Jeszcze w 50. minucie gracze Trzech Koron prowadzili 25:20. Wtedy jednak trzy bramki z rzędu zdobyli Iberyjczycy i w ciągu niespełna dwóch minut sytuacja uległa diametralnej zmianie.

Tym razem to Szwedzi wyglądali na zaskoczonych tym, że zwycięstwo może im się wyślizgnąć z rąk. Hiszpanie uwierzyli, że nadal są w stanie coś zdziałać w tym meczu i rzucili wszystkie siły na szalę. Niezastąpiony znów okazał się Gonzalo Perez de Vargas, który zresztą zaprezentował w tym meczu godne uznania zachowanie zgodne z regułą fair play i uchronił przed czerwoną kartką swojego rywala Hampusa Wanne.

Hiszpanie do końca ambitnie walczyli o punkt, który ostatecznie dało im trafienie Alexa Dujshebaeva.

MŚ 2025, grupa F:

Japonia - Chile 26:31 (11:14)

Szwecja - Hiszpania 29:29 (16:11)

Komentarze (0)