Po inauguracyjnym zwycięstwie nad Polską w ramach mistrzostw świata piłkarzy ręcznych niemiecki prawoskrzydłowy Lukas Zerbe podkreślił, że choć wynik tego nie oddaje, mecz był dla jego drużyny bardzo trudny. Drużyna Biało-Czerwonych postawiła ekipie Alfreda Gislasona trudne warunki i przez trzy kwadranse walczyła jak równy z równym.
- Spodziewaliśmy się ciężkiej walki, zwłaszcza w pierwszym spotkaniu. Początek był wymagający, ale druga połowa była dla nas bardzo udana - powiedział dziennikarzom Lukas Zerbe. Skrzydłowy dodał, że mimo wysokiego wyniku, mecz był bardziej wyrównany, niż sugeruje to końcowy rezultat.
Kluczowym elementem zwycięstwa była postawa bramkarzy, Andreasa Wolffa i Davida Spaetha. Duet kilkakrotnie ratował zespół w kluczowych momentach starcia. - Ich świetna gra w obronie pozwoliła nam stopniowo budować przewagę - wyjaśnił Zerbe. Niemcy, mimo trudnego startu, zdołali utrzymać intensywne tempo gry, co przełożyło się na końcowy sukces.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź
Zerbe zwrócił również uwagę na znaczenie takiego rozpoczęcia turnieju dla morale drużyny. - To był dla nas ważny test. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale teraz mamy pewność siebie i chcemy kontynuować dobrą passę - zaznaczył. Wspomniał również, że przygotowanie mentalne i koncentracja na taktyce były kluczowe w trudnych momentach meczu.
Plan na najbliższe dni zakłada regenerację i intensywną analizę wideo przed kolejnym meczem ze Szwajcarią. - Trener już pewnie montuje wideo. Znamy Szwajcarów, ale Alfred zawsze znajdzie coś, co pomoże nam lepiej się przygotować - powiedział z uśmiechem. Drużyna planuje także lekkie treningi, aby utrzymać formę fizyczną.
Niemcy zmierzą się ze Szwajcarią w piątek o godzinie 20:30, a zakończenie fazy grupowej zaplanowano na niedzielę. Dobre otwarcie turnieju daje drużynie solidną podstawę przed kolejnymi wyzwaniami, ale, jak podkreśla Zerbe, "trzeba pozostać skupionym i konsekwentnym."