Reprezentacja Polski wcześnie utrudniła sobie zadanie w grupie ME 2024. Na inaugurację poniosła wysoką porażkę z Francją. Po niej zespół Arnego Senstada musi zwyciężać w konfrontacjach z przeciwnikami z Półwyspu Iberyjskiego. Pierwsze zadanie zostało wykonane. Nie bez problemu, ale Polska wygrała w sobotę 22:21 z Portugalią. W tabeli przesunęła się z czwartego na trzecie miejsce i ma ponownie dwa dni na przygotowania do trzeciego meczu przeciwko Hiszpanii.
- Cieszymy się zwycięstwem z Portugalią, ale ten mecz nie był taki, jaki byśmy życzyły sobie. Najważniejsza jest wygrana, choćby w trudnych okolicznościach. Za jakiś czas nikt nie będzie pamiętać o stylu, ale o wyniku tak - mówi skrzydłowa Magda Balsam, którą cytuje portal zprp.pl
- Trzeba wyciągnąć wnioski i iść dalej. Z wielką nadzieję czekam na poniedziałkowe spotkanie z Hiszpanią, bo liczę, że wtedy pokażemy w końcu pełnię umiejętności - dodaje reprezentantka Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Mecz Polski z Portugalią zakończył się niskim wynikiem. Nie było w sobotę w ME 2024 spotkania, w którym padło mniej bramek. Na pierwszym planie były bramkarki obu zespołów. Nagroda MVP trafiła do Jessiki Rominy Vargas Ferreiry z pokonanej drużyny, ale z dobrej strony pokazała się również Paulina Wdowiak. Zmieniała się ona w bramce z Adrianną Płaczek.
- Jestem bardzo szczęśliwa, że dostałam szansę i myślę, że ją wykorzystałam. Gra w mistrzostwach Europy to coś innego niż w meczach towarzyskich. Jestem zadowolona z wyniku, choć mecz nie przebiegał po naszej myśli. Do tego jestem zadowolona z mojej gry, choć zawsze czuję niedosyt, że mogłam odbić jeszcze więcej piłek - podsumowuje Paulina Wdowiak.
Początek meczu Polski z Hiszpanią w poniedziałek o godzinie 18.